Horror w samolocie z Jennifer Aniston na pokładzie! Było o krok od tragedii
Jennifer Aniston z trzema przyjaciółkami poleciały do Meksyku, gdzie świętowały 50 urodziny gwiazdy. W trakcie lotu z Los Angeles doszło do tragedii, która mogła zakończyć się katastrofą. Co wydarzyło się w trakcie podróży?
18.02.2019 05:00
Jennifer Aniston swoje 50 urodziny zapamięta do końca życia. I wcale nie chodzi o publiczne pojednanie się z Bradem Pittem, a o chwile grozy, jakie gwiazda przeżyła podczas lotu z Los Angeles do Meksyku.
Laureatka Złotego Globa postanowiła, że będzie celebrować swoje święto nie tylko w Hollywood w towarzystwie największych gwiazd, ale także w Meksyku. Z tej okazji zaprosiła trójkę najbliższych znajomych do swojego prywatnego samolotu, którym wesoła gromadka udała się do stolicy kraju sąsiadującego z USA. W trakcie lotu o mały włos a doszłoby do katastrofy.
Jak twierdzi Fox11, samolot z Jennifer Aniston, Courtney Cox, Amandą Anką oraz Molly Kimmel, tuż po starcie stracił oponę, która spadła z jednego z tylnych kół. Członkowie załogi zgodnie uznali, że dalsza podróż może zakończyć się tragedią, dlatego podjęto decyzję o awaryjnym lądowaniu na lotnisku Ontario International Airport w Kalifornii.
Samolot tuż po godzinie 14:00 wylądował na płycie lotniska oddalonego o ok. 100 km od Los Angeles. Zanim maszyna osiadła na pasie, pilot został zmuszony do kołowania w powietrzu przez około trzy godziny w celu spalenia wystarczającej ilości paliwa.
Na miejscu na przerażonych pasażerów czekały służby mundurowe. Lokalna policja i straż pożarna przybyły na miejsce jeszcze zanim samolot spoczął na płycie. Po błyskawicznym opuszczeniu stalowego ptaka, załoga lotniska błyskawicznie przeniosła bagaże Jennifer i jej przyjaciółek do innego, większego odrzutowca.
Wreszcie po kilku godzinach Aniston i jej kumpele opuściły pokład uszkodzonej maszyny, z której udali się do kolejnej. Finalnie mocno opóźniony lot do Meksyku zakończył się happy endem.