Sankcje nałożone na Rosję dały się we znaki córce rzecznika Putina. "Szaleństwo!". Dała wyraz swojemu oburzeniu
24 lutego Rosja najechała na Ukrainę. Wojna trwa już 17 dni. Świat jest oburzony agresją oraz tym, co dzieje się za naszą wschodnią granicą. Zachód pomaga jak może, ale końca konfliktu nie widać. Jedną z formą walki z najeźdźcą są sankcje. Mają uderzyć przede wszystkim w ludzi na szczycie władzy i najbogatszych. Wyraz oburzeniu dała właśnie córka rzecznika Putina. Co napisała?
12.03.2022 | aktual.: 13.03.2022 13:28
Córka rzecznika Władimira Putina narzeka na sankcje
Jedną ze strategii w celu zakończenia konfliktu są wszelkiego rodzaju embarga. 3 marca USA po raz pierwszy ogłosiły sankcje, jakimi zostali objęci rosyjscy oficerowie, wśród których znalazł się między innymi główny rzecznik prasowy Włamidira Putina, Dimitrij Pieskow. Zamrożono jego aktywa finansowe i wyłączono możliwość korzystania z amerykańskiego systemu bankowego.
11 marca rząd wszedł w życie kolejny pakiet sankcji, który objął także rodziny zablokowanych wcześniej osób. Do listy dołączono między innymi żonę Pieskowa, Tatianę Nawkę oraz jego dorosłe już dzieci: Jelizawietę (była stażystką w Parlamencie Europejskim, gdzie pracowała dla byłego posła Zjednoczenia Narodowego Aymerica Chapraude'a) i Nikołaja.
Córka rzecznika Putina postanowiła wyrazić swoje zdanie na ten temat. 24-latka ma wiele do stracenia, bo prężnie działa na Instagramie, gdzie chwali się między innymi swoim luksusowym życiem.
Córka rzecznika Putina, korzystając z tego, że jeszcze ma dostęp do Instagrama, wyraziła swoje oburzenie na temat sankcji.
Jelizawieta uważa, że nie powinna być obarczana za to, kim są jej członkowie rodziny.
Pieskowa zaznaczyła, że prowadzi oddzielne życie prywatne i zawodowe. Nałożone na nią sankcje nie ma wpływu na bezpieczeństwo na świecie.
Jelizawieta nie rozumie lub nie chce zrozumieć celu sankcji zachodu.