Jarosław Boberek wspomina Gabrielę Kownacką. Podzielił się nieznaną historią z jej życia: "Ona nie miała żadnych skrupułów"
Śmierć Gabrieli Kownackiej pogrążyła w żałobie rzeszę jej fanów i przyjaciół z branży. Aktorka cieszyła się ogromną popularnością i uznaniem producentów. Jako jedna z pierwszych gwiazd głośno mówiła o swojej walce z nowotworem piersi, który wykryto u niej w 2004 roku. Kilkumiesięczne zabiegi chemioterapii i radioterapii dały pozytywny efekt, dzięki czemu mogła powrócić do pracy na planie serialu Rodzina zastępcza. To właśnie ta produkcja sprawiła, że stała się jedną z najbardziej uwielbianych postaci szklanego ekranu.
Chociaż Kownacka pokonała raka, to na przełomie maja i czerwca 2008 nastąpił gwałtowny nawrót choroby i stan zdrowia aktorki bardzo się pogorszył. 9 marca 2009 w Teatrze Narodowym odbył się koncert charytatywny, z którego cały dochód został przeznaczony na jej leczenia. Zmarła 30 listopada 2010 roku. W ostatniej drodze towarzyszyli jej rodzina, fani i przyjaciele z pracy. Aktor Marcin Hycnar odczytał list pożegnalny w imieniu Jana Englerta – dyrektora Teatru Narodowego w Warszawie.
Jedną z osób, które miały okazję długo pracować z Gabrielą, był Jarosław Boberek. Mężczyzna przez lata wcielał się w postać policjanta w Rodzinie zastępczej, który regularnie gościł w domu bohaterów. Kownacka grała mamę wesołej gromadki.
Jarosław Boberek wspomina Gabrielę Kownacką
Reporterka Jastrząb Post zapytała Boberka o to, jak wspomina lata pracy w kultowym serialu Polsatu, w którym występowała cała plejada obecnych gwiazd:
Bardzo dobrze wspominam. To był dla mnie doskonały, wspaniały warsztat aktorskiej pracy przed kamerą. Spotkałem wielu wybitnych ludzi, nie tylko aktorów. 10 niezapomnianych lat. Na pewno były to lata, które odcisnęły na mojej pracy piętno, w dobrym tego słowa znaczeniu.
Jak zapamiętał Gabrielę?
Gabrysia była cudownym człowiekiem. Wspaniała, niezwykła osobowość. Nie mówię tego dlatego, że tak wypada, bo już nie żyje. Gdyby mnie pani zapytała wtedy, kiedy żyła, to moja odpowiedź brzmiałaby podobnie. Zawsze się fascynowaliśmy jej urodą i jej osobowością. Cudownie było pogrzać się chwilę w jej blasku, poobcować z jej niesamowitą osobowością, kobiecością.
Jarosław podzielił się zabawną i zarazem wzruszającą historią z życia aktorki. To pokazuje, jak wspaniałym i empatycznym była człowiekiem:
To był poza tym wariat, ona nie miała żadnych skrupułów. Będąc przygotowaną na uroczystą kolację w gronie przystojniaków, nie miała żadnych oporów, żeby swoją piękną kreacją przetrzeć reflektory samochodu, bo padał śnieg, a reflektory były brudne i trzeba było jechać. Była cudowna, była zwariowana i straszna szkoda, że nie możemy się w tym życiu spotkać.
Cała rozmowa poniżej.