Jan Pirowski wybuczany w Sopocie. Poszło o żart z Woźniak-Starak
21.08.2024 09:37
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Trwa "Top of the Top Sopot Festival". Drugiego dnia imprezę poprowadzili Jan Pirowski i Agnieszka Woźniak-Starak. W pewnym momencie zrobiło się niezręcznie, na co buczeniem zareagowała publiczność. Dziennikarz pozwolił sobie na niewybredny żart.
Wtorkowy koncert "Cudowne lata 90." w ramach sopockiego festiwalu przyciągnął do Opery Leśnej tłumy. W roli prowadzących wystąpili Jan Pirowski i Agnieszka Woźniak-Starak oraz Mateusz Hładki z Sandrą Hajduk-Popińską. Na scenie sporo się działo, jednak wielu szczególnie zapamięta drobną utarczkę słowną pomiędzy prowadzącymi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Drugi dzień festiwalu w Sopocie za nami. Oskar Cyms z Bursztynowym Słowikiem
Drugi dzień "Top of the Top Sopot Festival" stał pod znakiem hitów z lat 90. Na scenie pojawiły się takie gwiazdy, jak Agnieszka Chylińska, Krzysztof Zalewski czy Natalia Szroeder. Artyści zaśpiewali hity w nowych aranżacjach, co nie wszystkim przypadło do gustu. Podczas koncertu odbył się również konkurs o Bursztynowego Słowika. Do walki o statuetkę stanęli m.in. Zalia, Arek Kłusowski czy Oskar Cyms. To właśnie ten ostatni zdaniem widzów poradził sobie najlepiej i zdobył główną nagrodę.
Jan Pirowski wbija szpilę Woźniak-Starak. Pozwolił sobie na wiele
Nie po raz pierwszy Jan Pirowski i Agnieszka Woźniak-Starak pojawili się razem na scenie. Za nimi wspólna edycja "Mam Talent". Nie powinno więc dziwić, że prowadzący czuli się w swoim towarzystwie bardzo dobrze. W pewnym momencie jednak dziennikarz poczuł się zbyt swobodnie. Wbił partnerce szpilę, wypominając jej wiek. Woźniak-Starak w krótkiej rozmowie z Pirowskim nawiązała do motywu przewodniego imprezy, zaznaczając, że mężczyzna pewnie niewiele z tego okresu pamięta. Ten długo nie czekał z ripostą.
Musiałem być na świecie, bo pamiętam, że wtedy widziałem cię w telewizji! - zażartował.
Te słowa wprowadziły moment ciszy na scenie i buczenie publiczności, którym ewidentnie żart Jana Pirowskiego nie przypadł go gustu. Oczywiście za moment duet przeszedł do dalszych punktów programu i dalej obyło się już bez kontrowersji.