Krzysztof Rutkowski chwali się milionami na koncie, a jaką będzie miał emeryturę? Detektyw już wie, ile wypłaci mu ZUS
Krzysztof Rutkowski to prywatny detektyw, który rozwiązał tysiące spraw i zaskarbił sobie niemałą sympatię Polaków, ale tez potrafi wzbudzić niezłe kontrowersje. Przed laty jego wyczyny transmitowała stacja TVN. Jakiś czas temu był jednym z uczestników 13. edycji Tańca z Gwiazdami i można go było oglądać na parkiecie w parze z Sylwią Madeńską.
02.05.2023 16:40
Wówczas w jednej z rozmów z naszą reporterką pochwalił się, że jest milionerem.
Krzysztof Rutkowski pochwalił się majątkiem
Rutkowski zaznaczył w rozmowie, że cały swój dorobek zawdzięcza tylko i wyłącznie ciężkiej pracy. Zdradził też przepis na sukces. Wyznał także, jaką kwotę udało mu się zebrać na koncie.
Ludzie w Polsce wstydzą się przyznać do tego, że są bogaci. To jest coś bardzo niedobrego. Ja nie mam się czego wstydzić, że jestem milionerem, że mam miliony złotych na koncie, bo nim jestem, ale ciężko pracuję, kiedy inni siedzą przed telewizorem i zmieniają kanały, oglądając to, co ich interesuje w tym momencie, a ja w wielu przypadkach jestem w robocie.
Rutkowski uważa, że nie należy się ukrywać z majątkiem.
Ja nie robię tego, co robili ludzie, których znam osobiście, że wyjmowali walizkę pieniędzy i pokazywali ją. Ale nie można robić z siebie biedaka, kiedy człowiekowi jest dobrze. Kiedy może innym pomóc. Zaczęło się od sytuacji na planie "Tańca z gwiazdami", kiedy to niektórzy spekulowali, ile milionów Rutkowski zarobi na "Tańcu z gwiazdami". Dla mnie to było w ogóle absurdem. Wtedy oczywiście udzieliłem informacji, że pieniądze przekazuję na rzecz fundacji. Proste. I powiedziałem – stać mnie na to, bo jestem milionerem.
Krzysztof Rutkowski o wysokości swojej emerytury
Za pomoc biura detektywistycznego Krzysztofa Rutkowskiego trzeba zapłacić sporo. Detektyw w rozmowie zdradził, że jego dochód za ubiegły rok był siedmiocyfrową kwotą. Chociaż mężczyzna pracuje minimum 12 godzin dziennie, wcale nie w głowie mu emerytura.
Moje przeciętne zyski z kilku firm, które nadzoruję, oscylują w granicach 150-200 tys. złotych miesięcznie. Dwa miesiące temu zapłaciłem składkę do ZUS-u — 70 tys. zł. Moja emerytura może być wysoka. Przewiduję, że jeśli na nią kiedyś przejdę, to otrzymam miesięcznie świadczenie w granicach 10 tys. złotych. Jednak, na razie się na nią nie wybieram i o niej nawet nie myślę - powiedział w rozmowie z serwisem o2.pl.
Jak zwykle nie mógł nie wygłosić nieco kontrowersyjnych słów, ale podkreślił też, że nie spieszy mu się do przejścia na emeryturę. Po pierwsze, nie wyobraża sobie bezczynności, a po drugie chce być przykładem dla swojego syna Krzysztofa juniora, który ma przejąć po nim firmę:
Jeżeli wysyłam kierowcę po zakupy spożywcze czy czasem sam je robię, to nigdy nie zwracam uwagi na ceny. Liczą się dobre produkty, a nie tanie. Dzięki Bogu drożyzna i oszczędzanie mnie nie dotyczą. Chociaż wiem, że emerytom w Polsce nie żyje się najlepiej — dodał detektyw w rozmowie dla o2.pl.
I co wy na to?
