Jacek Borkowski nie ma chwili spokoju! Jego teściowa rozmawia z duchem niezadowolonej żony
W styczniu 2016 roku Jacka Borkowskiego dotknęła wielka tragedia, gdyż na białaczkę zmarła jego ukochana żona - Magdalena Gotowiecka. Para była małżeństwem przez siedem lat i mieli razem dwoje dzieci - 14-letniego Jacka i 11-letnią Magdę. Niestety, po śmierci żony Borkowski nie może skupić się na przeżywaniu żałoby w spokoju, na dzieciach i na własnym życiu, gdyż od jakiegoś czasu musi toczyć bitwy z własną teściową.
Od półtora roku Borkowski procesuje się z teściową oraz szwagierką, gdyż obie panie od śmierci żony aktora próbują przejąć opiekę nad dziećmi! Wdowiec opowiadała na łamach Super Expressu, jak to od razu po śmierci żony szwagierka wtargnęła mu do domu zabierając pamiątki po zmarłej. Dopiero po zgłoszeniu sprawy na policję udało się je odzyskać, ale Borkowski był zszokowany zachowaniem rodziny.
Sąd uniewinnił ciotkę od kradzieży biżuterii, bo kosztowności zostały zwrócone. Fakt, że musiałem wyjaśniać to przez policję i sąd jest szokujący - mówił wówczas.
Następnie teściowa ze szwagierką nasłały na Borkowskiego kuratora, by sprawdził czy dzieci są wychowywane w odpowiednich warunkach, plus wysłały rodzeństwo na badania psychologiczne w Rodzinnym Ośrodku Diagnostyczno-Konsultacyjnym. Efektem tego była decyzja sądu, aby dzieci kontaktowały się z babcią raz w miesiącu - za pomocą internetu lub telefonu.
Okazuje się, że teraz babcia rozpoczęła nękania aktora właśnie przez telefon! Starsza pani zostawia na automatycznej sekretarce naprawdę niepokojące wiadomości:
Jacek i Magda usłyszeli, że babcia rozmawiała z ich zmarłą mamą, której nie podoba się ich zachowanie - donosi zaniepokojony magazyn "Na Żywo".
Syn i córka byli roztrzęsieni. Pytali mnie, czy babcia rzeczywiście ma kontakt z nieżyjącą matką i jak to jest możliwe. Spokój, który starałem się budować w ich życiu, nagle runął - powiedział serwisowi Pudelek Borkowski.
Życzymy całej rodzinie jak najwięcej spokoju.