Gwiazdy zarabiają miliony, a jednak buszują na wyprzedażach! To oszczędność czy fanaberia? Mamy ich wypowiedzi!
Sezon wyprzedaży trwa. Okazuje się, że gwiazdy, nawet te największe, chętnie sięgają po ubrania z przeceny. Wystarczy przypomnieć chociażby ostatnią lakierowaną kurtkę Anny Lewandowskiej z H&M, czy sweterek Małgorzaty Rozenek, za który zapłaciła niecałe 50 złotych. Z ofert cenowych korzysta nawet księżna Kate - pamiętacie jej drugą sukienkę z Zary na ślubie Pippy?
Dlaczego polskie gwiazdy tak bardzo lubią buszować w sklepach, szczególnie pod koniec sezonu, kiedy ceny są mocno obniżone? Zapytaliśmy je o to.
Uwaga! Hitem jest to, że mam na sobie spodnie z wyprzedaży, które dorwałam za śmieszne pieniądze bo około 50 zł, więc powiem szczerze, że jak dla mnie to nie ma w ogóle znaczenia. Ja się czasem gorzej czuje w tych droższych rzeczach, bo mam wrażenie, że jestem przebrana, a nie ubrana - przyznała Ula Dębska.
Paulina Krupińska natomiast, nigdy nie wydałaby 5 tysięcy złotych na markową torebkę:
Absolutnie. Ja w ogóle nie jestem fanką żadnych takich drogi rzeczy markowych, mogę na palcach jednej ręki policzyć ile mam drogich torebek. Sama- szczerze- nie poszłabym i nie kupiła torebki za 5 czy 10 tysięcy. Absolutnie nie uważam, że te rzeczy mają taką wartość.
Kasia Cichopek jest natomiast fanką sieciówek:
Korzystam z sieciówek. Jeżeli jest coś ładnego to dlaczego nie? Od projektantów mniej, dlatego, że jestem niewymiarowa. Zawsze byłam niewymiarowa. Jestem niska i co jest może być zaskoczeniem, to mam kobiecą sylwetkę i dopiero teraz te trendy się zmieniają, że ubrania zaczynają pasować na kobiece sylwetki.
Klaudia Halejcio natomiast, proponuje, aby każdy znalazł złoty środek:
Najlepsze, to znaleźć po prostu złoty środek. Żeby połączyć wszystko, rzeczy z sieciówek z markowymi.
Cała rozmowa poniżej.