Mucha, Cichopek, Mroczek, Roznerski i Kurdej-Szatan o doświadczeniach z planu "M jak Miłość"! Tego o nich nie wiedzieliście
M jak Miłość to jeden z najpopularniejszych i najdłużej produkowanych seriali w Polsce. Saga o rodzie Mostowiaków i ich przyjaciół ciągnie się już od 18 lat! Choć przeżywa swoje wzloty i upadki, nie ma wątpliwości, że cieszy się gronem wiernych widzów i nie musi się bać o spadek popularności. Od 2017 roku serial przyjął kilka ciosów, w tym śmierć uwielbianego Witolda Pyrkosza i odejście Kacpra Kuszewskiego, ale aktorzy i produkcja nie poddają się.
24.09.2018 09:40
Z okazji 18. urodzin serialu, czołowa piątka z M jak Miłość pojawiła się na okładce Gali. Basia Kurdej-Szatan, Kasia Cichopek, Anna Mucha, Mikołaj Roznerski i Marcin Mroczek opowiedzieli o swoich doświadczeniach z serialem i zdradzili kilka sekretów. Okazuje się, że Mikołaj był fanem serialu zanim zaczął w nim grać!
Ja się na nim wychowałem! My na wsi najpierw doiliśmy krowy, a potem szliśmy oglądać Mroczków. Nawet ostatnio powiedziałem to Marcinowi. Przecież ten serial w dobie największej popularności miał 12 milionów widzów. Prawie wszyscy to oglądali!
Wyznał też, że choć serial nie jest na całe życie, to gra w nim sprawia mu przyjemność:
Granie w "M jak Miłość" w niczym mi nie przeszkadza. Nie szufladkuje mnie. Uwielbiam wracać na plan. Bardzo też szanuję Tadeusza Lampkę, on ma dryg do tego, co robi i wkłada w to całe serce. Czasem rozmawiamy sobie przez telefon i zawsze go pytam: "Panie Tadeuszu, proszę mi powiedzieć szczerze, co robię nie tak". I kiedyś usłyszałem: "Niech pan zamyka buzię".
A co o serialu myśli Kasia, która gra w nim praktycznie od początku? Okazuje się, że wcale nie chciała w nim grać:
Nigdy nie zapomnę telefonu od pani Haliny Machulskiej, która powiedziała mi, że zapisała mnie na casting do nowego polskiego serialu. Nie chciałam tam iść, ale nie wiedziałam też, jak mogłabym odmówić, dlatego uznałam, że zrobię to tylko ze względu na panią Halinę. Kiedy w kolejce zobaczyłam dziewczyny z agencji modelek, trochę się załamałam. "Po co tu w ogóle przyszłam"? Kilka dni później odebrałam telefon i ku mojemu zaskoczeniu zaproszono mnie na pierwszy dzień zdjęciowy. Byłam przerażona. Kiedy przypominam sobie tamten okres mam wrażenie, że to działo się w zupełnie innym życiu
Mucha z kolei najcieplej mówiła o swoich koleżankach z planu! Kasia podbiła jej serce już pierwszego dnia:
Pierwszy dzień nigdy nie jest łatwy. Ale miałam wsparcie. Kasia Cichopek wzięła mnie za rękę: "Zaraz cię każdemu przedstawię" powiedziała. I zaczęła od cateringu. "Tu prędzej czy później wszyscy się spotykamy" przekonywała. Rozczuliło mnie to. Kasia i Basia to świetne babki, nie mają much w nosie. Ironia polega na tym, że teraz częściej czas spędzamy razem grając w spektaklach. Znamy się tak dobrze, że traktujemy się jak rodzinę. A wiadomo, z rodziną najlepiej
Cały wywiad z gwiazdami przeczytacie w najnowszej Gali. Co jeszcze wyjawiły? ;)
