Skandal na Grammy 2018! Gwiazda miała na sobie sukienkę... z płodem!
Joy Villa to amerykańska gwiazda muzyki. W Polsce niezbyt znana, jednak w Stanach artystka ma swoje grono fanów. Gwiazda pojawiła się w niedzielę na ceremonii rozdania nagród Grammy i wywołała niemałą sensację. Podczas kiedy wielu celebrytów pojawiło się z białymi różami - symbolem akcji #TimesUp, Villa zadziwiła wszystkich zakładając białą suknię z namalowanym na niej... płodem! Artystka sama ozdobiła swoją kreację bohomazem, a następnie wystawiła ją na aukcję charytatywną.
Dzieło artystki to płód ludzki w tęczowej macicy. Do tej kreacji Villa dobrała również własnoręcznie pomalowaną torebkę z napisem "wybierz życie":
Jestem jak najbardziej za ruchem pro-life. W tym roku postanowiłam ogłosić swoje stanowisko przy pomocy sukni, zresztą jak co roku. Życie jest najważniejsze. Pamiętam jak w wieku 21 lat byłam w związku z mężczyzną nadużywającym alkoholu i narkotyków. Próbowałam zaistnieć jako piosenkarka i aktorka, ale nie było to takie proste, dlatego też byłam wtedy bez grosza. Pewnego dnia okazało się, że zaszłam w ciążę. Wiedziałam, że muszę podjąć najtrudniejszą decyzję w swoim życiu, dlatego też postanowiłam oddać dziecko do adopcji. Było to niesamowicie trudne, jednak wiedziałam, że oddanie dziecka to lepszy wybór niż pozbawianie go życia - wyznała dziennikarzom Fox News piosenkarka.
Villa od dawna chętnie wyraża poparcie dla konserwatywnych inicjatyw oraz dla Donalda Trumpa. Na zeszłorocznej gali pojawiła się w sukni z hasłem wyborczym Trumpa – "Make America Great Again".
Przekonuje was taka manifestacja?