Filip Chajzer podsumował rok 2023. Jaki to był dla niego czas? To nie był łatwy rok, na świecie i w Polsce wydarzyło się wiele. A jaki był to czas dla dziennikarza?
Katastrofa. Ale jak tylko się zaczynał 2023 rok, to moja wróżka, a właściwie pani numerolog, powiedziała, że to będzie ciężki rok. I faktycznie to był ciężki rok. Bardzo dużo rzeczy było pod górę, i jeśli coś zaczęło iść do przodu i biznesowo i prywatnie, to właśnie pod koniec roku. Więc otwieramy się na 2024, a 2024, jak twierdzą znane mi siły, mające kontakt z kosmosem, będzie fenomenalny. Jak Filip Chajzer podchodzi do porażek?
Porażki uczą. Porażki są po coś. Porażkami nie można się dobijać, porażki są nauczycielami i tylko tak należy je traktować. Pożegnanie Filipa Chajzera z TVN O odejściu z telewizji, z która związał się lata temu, dziennikarz mówi wprost.
Ludzie, którzy oglądali mnie i śledzili, tak naprawdę nie byli zaskoczeni. Ja dostałem bardzo wiele informacji i sygnałów, że już było widać, iż ta symbioza do końca nie jest symbiozą, że to już przestaje cieszyć. I tak faktycznie było. Nie żałuje niczego, jeśli chodzi o to wydarzenie, a wręcz jestem zachwycony. Jeżeli jesteś w jakieś energii, która już zaczyna być energią wypalającą się, wyczerpaną, to możemy przeciągać ten stan, tylko tam na końcu tak czy inaczej nic nie będzie. Mogę to porównać do obecności w kinie- gdy zaczynają się napisy końcowe, możesz na nich siedzieć, czytać je, ale gdy one się skończą, to tam na końcu nic nie ma. Możesz patrzeć na jakieś dodatki, ale ich też może nie być. I to jest trochę na takiej zasadzie. Co było dla Filipa Chajzera pierwszym symptomem wypalenia, jeśli chodzi o "Dzień Dobry TVN"?
Ja nie powiem żadnego konkretnego wydarzenia ani faktu. To było moje gigantyczne marzenie, to był mój życiowy cel. Kiedyś, dawno temu, gdy dmuchałem świeczki na dwudzieste któreś urodziny, pomyślałem życzenie, że w przyszłości chciałbym poprowadzić Dzień Dobry TVN. I tak co urodziny powtarzałem sobie to życzenie i nagle okazuje się- wow, tak się stało. Tylko jak już tam dotarłem, to te Himalaje, a których myślałem, że są moimi Himalajami, okazały się być super Kasprowym, no ale już pod koniec, to była Babia Góra. Najważniejsze, że dziennikarz odnajduje swoją drogę w życiu, nawet, jeśli okazuje się ona prowadzić w inne rejony, niż początkowo planował.
Filip Chajzer chce być biznesmenem Śledząc karierę Filipa, można odnieść wrażenie, że teraz bliższy jest mu biznes, niż show-biznes:
Biznes zaczął mnie bardziej jarać. Nie można mieć jednego marzenia w życiu. Tzn. oczywiście - możesz i to też jest ok. Ja nie mówię, że to jest źle. Ale wszystko w życiu ma swój czas i swój etap. Ten mój etap super-turbo show-biznesowy, gdzie ja chciałem być prowadzącym dużego programu był. I był on świetny, nie żałuję niczego, jestem zachwycony, miałem ekstra przygodę i genialne wspomnienia. A potem pomyślałem, że fajnie byłoby stworzyć coś swojego. Jakąś markę. Coś, co będzie sprawiać ludziom radość, będzie pomagać, ale będzie im też towarzyszyć na co dzień. Ja kocham tworzyć, uwielbiam to. Kreacja działa u mnie 24 godziny na dobę, non stop się rozglądam, widzę gdzieś szanse i myślę, co można ulepszyć, usprawnić, gdzie coś mogłoby się pojawić. I teraz to jest mój cel. Bardziej biznesowy. Marka modowa Filipa Chajzera Filip Chajzer stworzył własną markę odzieżową, którą nazwał Alexander Warsaw . Jaka jest geneza jej powstania i dlaczego ponownie postanowił zająć się branżą związaną z odzieżą?
Miałem swoją firmę z ubraniami, tylko to była firma oparta na motywach z PRL-u. Fajnych, ciepłych wspomnieniach. I w pewnym momencie przestało mnie to kręcić. To fajnie szło, ale moim zdaniem nie było to uniwersalne i ponadczasowe. Była na to moda, ludzie się bardzo tym cieszyli, ale tak samo jak szybko się zaczęli cieszyć, tak samo szybko przestali się cieszyć. Teraz - tworząc nowy brand pomyślałem o czymś, co będzie ponadczasowe. Ja nigdy nie chodziłem w dresach. Nigdy nie mogłem kupić sobie fajnego dresu, bo zawsze uważałem to za nieeleganckie, niefajne itd, ale ostatni czas, kiedy dużo pracuje z domu sprawił, że pomyślałem sobie, że jednak mógłbym mieć dres, ale jakiś fajny, taki, z którego byłbym dumny. I wtedy właśnie wymyśliłem tę markę. Dlatego właśnie moją markę, która niebawem będzie też kawiarnią, nazwałem Alexander. Najpierw pomyślałem, że może powinno być coś z Filipem. Ludzie znają Filipa, to niech będzie coś z Filipem. Ale potem stwierdziłem tak - ja na drugie mam Aleksander i po to nazwałem mojego syna Aleksander, żeby tradycja poszła dalej. Więc od razu przeskoczyłem pokolenie do przodu. Może kiedyś to zostanie dla niego, byłoby super. On się tym mega cieszy.
Filip Chajzer nie porzucił marzenia o restauracji W połowie roku na Instagramie Filipa pojawiła się informacja o niezwykłej koncepcji, którą dziennikarz chciał zamienić w rzeczywistość. Niestety, do tej pory nie została ona zrealizowana. Czy to oznacza, że gwiazdor zarzucił ten pomysł?
To jest właśnie historia o 2023 roku. Miałem wielkie marzenie- chciałem mieć śniadaniownię z mocktail barem, szeroko to komunikowałem, miałem wynajęty lokal, plany, projekty, bardzo dużo pieniędzy w to zainwestowałem. No i mamy 2023 rok- ja nie jestem super doświadczony w branży. Nie znałem się na niuansach technicznych, nie sprawdziłem możliwości przerobienia wentylacji w lokalu. To są rzeczy, o których nie masz pojęcia jak lecisz na boskim zachwycie i jesteś wizjonerem. Coś takiego jak średnica wentylacji nie jest twoim konikiem, chociaż dzisiaj już jest. Okazało się, że w tym miejscu nie mogę zrobić takiej typowej gastronomii, która wymaga takiej wentylacji i pod koniec roku, zrobiłem tę markę, a ta marka potrzebuje swojego sklepu. Ale to nie będzie taki zwykły sklep, to będzie taki pop up store, w stylu berlińskim. (..) Pomyślałem sobie, że jak mam to miejsce, które miało być kawiarnią i tam już niewiele trzeba, aby zrobić coś więcej, to będzie sklep ciuchowy połączony z kawą i pysznymi ciastkami. Ale ta kawa i ciastka to też nie jest tak bez sensu. Herb, który zdobi projekty będzie pusty. On z łódzkiej fabryki będzie wychodzić pusty i tam będzie siedzieć pani, która będzie haftować twoje inicjały na każdej rzeczy, którą kupisz. Obojętnie czy czapkę, czy spodnie, czy bluzę, czy marynarkę. Więc to będzie nie tylko concept store, ale tez custom store. I w czasie, kiedy pani będzie haftować, klient może wypić kawę.
Filip o zmianach w TVP Ja postanowiłem, że telewizja nigdy nie będzie moją główną gałęzią i główną nogą. Przez wiele lat tak było, a to powoduje duży stres, dlatego, że w tej pracy to, czy będziesz ją dalej mieć i co będziesz dalej robić, nie do końca zależy od ciebie, tylko od czyjegoś pstryknięcia palcem. A ja już nie chcę być zależny od czyjegoś pstryknięcia palcem, tak więc jeśli będę miał ochotę się tym bawić, to będę się tym bawić, ale na swoich zasadach- wtedy, kiedy ja chcę. Czy jest szansa, że zobaczymy go w odświeżonej wersji TVP? A może ma już jakiś plan z tym związany?
To są rzeczy o których nie mogę mówić. To będzie w moim przypadku bardzo intensywna wiosna, związana z telewizją w Polsce. Filip Chajzer skomentował to, co dzieje się teraz w TVP. Czy podoba mu się ta burza wokół stacji?
Ja nie lubię skrajności. Tak jak nie podobała mi się ta dotychczasowa skrajność, tak w tym przypadku liczyłem na równowagę, że będzie fajnie, normalnie. Tymczasem dostałem skrajność w drugą stronę, co mi się nie podoba. Mówię to teraz jako widz. Jako zwykły gość w białej bluzie. To wszystko poszło w stronę skrajną. Jedni byli tacy, a drudzy postanowili się na nich zemścić i tak to wygląda. Powiem więcej - ja oglądałem i "Fakty" i "Wiadomości". Po to, aby na koniec po jednym i po drugim wyciągnąć sobie coś, co ja uważam, teraz obawiam się, że dostaną dwa razy "Fakty". Filip Chajzer o dziennikarzach z TVP Ja każdemu życzę dobrze Jeśli ktoś czuje się dobrze w tym co robi i straci coś, co było dla niego ważne, to jest mi bardzo przykro. I tak jest-niezależnie od tego, po której stronie jesteś, w co wierzysz i na kogo głosujesz. Tyle. Całość rozmowy w linku poniżej:
Filip Chajzer Filip Chajzer wypadek Filip Chajzer Filip Chajzer Filip Chajzer