ExclusiveSarsa Markiewicz z "The Voice of Poland" ma już kontrakt w kieszeni! [aktualizacja]

Sarsa Markiewicz z "The Voice of Poland" ma już kontrakt w kieszeni! [aktualizacja]

Wiemy, co dalej z jej karierą!

Sarsa Markiewicz z "The Voice of Poland" ma już kontrakt w kieszeni! [aktualizacja]
Paulina Szestowicka

04.12.2014 | aktual.: 05.12.2014 07:27

Piszecie, że chcecie mnie zobaczyć w sobotę... bardzo to przeżywam, bo z powodów zdrowotnych niestety nie będę mogła pojawić się na sobotnim występie na żywo... oznacza to dla mnie zakończenie udziału w konkursie TVOP – to dla mnie bardzo przykre. Dzięki Waszemu wsparciu, życzliwości i oddanym głosom czuję się wygrana – jesteście najlepszą armią Tygrysów, jaką mogłam mieć! rah! Nie chcę się tak rozstawać z Wami, Jurorami, Produkcją oraz fanami Voice of Poland – byłoby cudownie, gdybym mogła poza konkursem zaśpiewać w odcinku finałowym – może będzie mi to dane. Trzymam kciuki za pozostałych uczestników VOP! Wszyscy są bardzo osobliwi i zdolni! - napisała.

Dla wielbicieli talentu wokalistki była to bardzo smutna wiadomość. Jednak mamy informację, która na pewno ucieszy fanów! Jak zdradziło nam nasze źródło, Sarsa Markiewicz, mimo, że odeszła z programu, już robi karierę! Według naszych ustaleń, ma już kontrakt w kieszeni!

Wokalistka nie ma szans już na to, żeby wygrać The Voice of Poland,chociaż była faworytką dla wielu osób. Zachwycała się nią sama Edyta Górniak, która zaskoczyła wszystkich mówiąc, że umieści piosenkę Sarsy na swojej nowej płycie. Oczywiście nie zrobiła tego dlatego, że Markiewicz była w jej drużynie - nikt nie miał wątpliwości, że gwiazda robi to z podziwu dla talentu młodej wokalistki. Kiedy Sarsa programu odpadła, przechwycili ją do swojej drużyny Baron i Tomson. To także pokazuje, jak wartościową była uczestniczką.

Na szczęście odejście z programu i brak wygranej nie przekreśliły  jej szans na sukces. Takie osoby jak Ania Dąbrowska, Ewelina Lisowska, Grzegorz Hyży czy Kamil Bednarek pokazały, że wcale nie trzeba wygrać programu, żeby podbić serca publiczności. Sarsa Markiewicz byłaby kolejnym dowodem na to, że nie istnieją przeszkody, których nie da się nie pokonać, żeby spełnić swoje marzenia. Nawet jeżeli są to tak trudne jak chwile jak te, które przeżywała po wypadku.

Nie sposób nie stwierdzić, że przypadek Sarsy Markiewicz to takie szczęście w nieszczęściu. Gdyby wygrała program musiałaby podpisać umowę z wytwórnią taką, jaką przewiduje regulamin programu. Kiedy odeszła z programu mogła negocjować warunki kontaktu.

Jednak najnowszy wywiad, którego udzieliła wokalistka portalowi onet.pl rzuca nowe światło na całą sprawę. Okazało się, że wypadek, któremu uległa nie był wypadkiem samochodowym, jak wtedy mówiono, a miał związek z życiem prywatnym.

Jedno należy przede wszystkim zdementować: to nie był wypadek samochodowy, tylko zdarzenie na tyle prywatne, że nie chciałabym o tym mówić. Ale nie był to wypadek samochodowy, okoliczności były inne. Czasami głupoty życia codziennego mogą przynieść takie konsekwencje, jakie przyniosły - wyznała.

Nieoficjalnie mówi się również, że Sarsa już wcześniej miała propozycję podpisania kontaktu z wytwórnia muzyczną i był on dużo korzystniejszy niż ten, którym byłaby zobligowana po wygraniu programu, ale warunek był jeden - musiała zrezygnować z programu...

Wierzycie w taką teorię?

Fotografia: AKPA
Fotografia: AKPA
Wybrane dla Ciebie