Euro 2020 dla Polski zaczęło się od samobója. Fatalny błąd Szczęsnego na starcie. Doping Mariny i Liama nie wystarczył
Pierwszy mecz na Euro 2020 zaczął się dla Polaków niezbyt szczęśliwie. Słowacja objęła prowadzenie w 18. minucie, a gola samobójczego strzelił Wojciech Szczęsny.
14.06.2021 | aktual.: 15.06.2021 11:05
Bramkarz polskiej reprezentacji nie ma szczęścia do wielkich imprez. Wspierają go Marina i Liam, a mimo to, to on jest autorem gola dla naszych przeciwników, Słowaków.
Euro 2020: Samobójczy gol Wojciecha Szczęsnego
Kapitalną indywidualną akcją na lewym skrzydle popisał się Słowak Robert Mak, który minął dwóch naszych defensorów, a następnie strzałem przy bliższym słupku zaskoczył Szczęsnego. Piłka odbiła się od niego, a następnie od pleców naszego bramkarza i zatrzymała się w siatce.
Niefortunny gol został zaliczony na poczet naszego bramkarza, który nie ma szczęścia do wielkich imprez.
Pech Wojciecha Szczęsnego na wielkich imprezach
Wojciech Szczęsny ma za sobą udział w trzech dużych turniejach. Z żadnego nie może być zadowolony. Dwa pierwsze kończył na pierwszym meczu. W 2012 było bardzo źle. Mecz otwarcia z Grecją. Po dobrym początku prowadzimy 1:0. Druga połowa była prawdziwą katastrofą. Zaczyna się od braku komunikacji między Marcinem Wasilewskim i Szczęsnym. Bramkarz niepotrzebnie wybiega z bramki, wpada na kolegę z drużyny, a piłki dopada Dimitris Salpingidis i posyła do pustej bramki. To dopiero początek kłopotów Szczęsnego tego dnia. W 69 minucie wylatuje z boiska.
Z powodu zawieszenia za czerwoną kartkę Szczęsny nie mógł zagrać w meczu z Rosją. Znów zanotowaliśmy remis, więc przed nami był już tylko mecz o wszystko – we Wrocławiu z Czechami.
Cztery lata później Szczęsny znów zakończył udział w mistrzostwach Europy na jednym meczu. Spotkanie z Irlandią Północną. Przez cały mecz mieliśmy dużą przewagę. W pierwszej połowie rywale nie oddali strzału na naszą bramkę. W drugiej uderzali dwukrotnie, ale ani razu celnie. Szczęsnego poniosła fantazja. Żądny fajerwerków – w doliczonym czasie gry bezsensownie wybiegł z bramki, dopadł do piłki, ale przy okazji staranował Łukasza Piszczka i wypuścił futbolówkę z rąk.
Szczęsny w tym turnieju już nie zagrał. Jeszcze w trakcie pierwszej połowy doznał urazu uda i nie był w stanie grać w kolejnych meczach, ale nie mógł być z siebie zadowolony.
I na koniec: Mistrzostwa Świata 2018. Dwa mecze, pięć wpuszczonych goli, dwie kluczowe, udane interwencje, ale i tam nie popisał się Szczęsny.
Nie najlepiej dla niego zaczęło się także Euro 2020... Czy odczaruje w końcu klątwę wielkich imprez?