Dziadek ostro krytykował Monikę Miller. "Mówił, że nikt mnie nie weźmie za żonę"

Podczas wydarzenia VIP Cross 2024 porozmawialiśmy z Moniką Miller. Influencerka zgodziła się opowiedzieć nie tylko o zbliżającym się ślubie, lecz także poruszyła temat swojego dziadka oraz tego, jak podchodzi do jej tatuaży.

Monika Miller podzieliła się z nami tym, jak w przeszłości jej dziadek, Leszek Miller, podchodził do tatuaży, których influencerka ma na swoim ciele naprawdę sporo. Czy krytykował ją za podejmowanie takich decyzji? A może kibicował w robieniu nowych dziar?

Zapewne wiele osób zastanawia się, co polityk sądzi o tym, że jego wnuczka posiada liczne tatuaże w bardzo widocznych miejscach.

Krytykował. Na początku bardzo mu się to nie podobało. Mówił, że dostaje się od tego raka, że to wszystko to jest niebezpieczne i nie wiadomo, co jest w tym tuszu. Mówił, że to jest na całe życie, że potem jak będę starsza, to będzie masakra, że nikt mnie nie weźmie za żonę. Potem, jak już było dużo tych tatuaży i przybywały kolejne i kolejne, to już nie widział różnicy - wyznała nam Monika.

ZOBACZ TEŻ: Monika Miller o wysokiej emeryturze swojego dziadka. "Większość naszego społeczeństwa wymyśla sobie plotki"

Monika Miller została również przez nas zapytana o to, co dzisiaj sądzi na temat swoich tatuaży i czy kiedykolwiek żałowała, że zdecydowała je sobie zrobić.

Ja jestem bardzo zadowolona. Moje tatuaże to jest jedna z tych rzeczy i cech, które najbardziej w sobie kocham. Ostatnio rozmawiałam ze swoją dobrą przyjaciółką. Pokazałam jej zdjęcia z sesji zdjęciowej, gdzie byłam cała zakryta i nie było widać moich tatuaży i ona podobnie - jak w sumie każda osoba, którą lepiej znam - powiedziała, że ja bez tych tatuaży, to nie jestem ja - stwierdziła szczerze influencerka.

A czy wam podobają się tatuaże Moniki Miller?

ZOBACZ TEŻ: TYLKO U NAS! Monika Miller rozwiewa wątpliwości w kwestii ślubu. Jej partner musi uzbierać FORTUNĘ