Dominika Tajner-Wiśniewska ostrzega media. Opublikowała mocny wpis w sprawie swojego syna: „Trzy dni temu nie byłam pewna czy będzie żył!”
Dominika Tajner-Wiśniewska od kilku dni regularnie gości w szpitalu. Właśnie tam przebywa syn uczestniczki Tańca z gwiazdami – Maksymilian Idzik. Nastolatek w majówkę uległ poważnemu wypadkowi, w wyniku którego trafił na OIOM.
Chociaż Dominika kilka dni temu wydała oświadczenie, w którym prosiła o uszanowanie prywatności, nie każdy tego posłuchał. Gwiazda Tańca z gwiazdami postanowiła więc opublikować kolejne oświadczenie:
Dosłownie przed godziną personel szpitala poinformował mnie, że przed drzwiami oddziału stoją panowie z aparatami... Kilka minut później dzwoni do mnie dziennikarka z pytaniem czy mój syn bierze dopalacze? Czy naprawdę żadna z powyższych osób nie ma serca? Czy w obecnym świecie są jeszcze ludzie, którzy kierują się czymś takim co nazywamy wartościami?
Tajner-Wiśniewska zdradziła, że chociaż jeszcze niedawno nie była pewna czy Maksymilian będzie żył, obecnie jego stan się poprawia. Wyjawiła też, co tak naprawdę dolega chłopakowi:
Trzy dni temu nie byłam pewna czy mój syn będzie żył! Nie życzę nikomu! Nikomu! Tego co czułam i nadal czuje. Stan Maksa poprawia się z każdą godziną, ale potrzebujemy teraz bardzo dużo spokoju, żeby wygrać wojnę z jakimś gównianym choróbskiem, które atakuje mojego Syna!
Przy okazji Dominika zdementowała plotki, jakoby jej syn zażywał substancje psychoaktywne:
Nie są to żadne dopalacze ani inne substancje psychoaktywne! I NIE! Nie godzę się na żerowanie na czyimś nieszczęściu! I TAK ostrzegam, że jeżeli ktoś zrobi krzywdę mojemu Synkowi chociaż jednym słowem będzie miał do czynienia z rozwścieczoną matką! Takich wojen się nie wygrywa! Nie pozwolę krzywdzić swojego dziecka.
Na sam koniec Tajner-Wiśniewska podziękowała wszystkim, który wspierają ją w tym trudnym czasie.