Dariusz Kmiecik z żoną Brygidą i dzieckiem zginęli pod gruzami kamienicy w Katowicach
Późną nocą oficjalnie potwierdzono tę informację
Nie sądziłem, że z miasta, w którym żył i pracował Darek Kmiecik przyjdzie mi przekazywać tak dramatyczną wiadomość. Niestety potwierdziły się nasze najczarniejsze przypuszczenia i podejrzenia, choć do końca wierzyliśmy, że to nieprawda i że jakiś cud uratuje tych troje naszych przyjaciół. W tej chwili mogę to niestety potwierdzić, że Darek, jego żona Brygida i 2 letni syn Remik nie żyją, ponad wszelką wątpliwość - powiedział drżącym głosem Kamil Durczok, który był na miejscu tragedii.
Dziś od samego rana koledzy z TVN - u wspominają jego postać.
Z Krzysztofem Skórzyńskim, który jako pierwszy poinformował na swoim Tweeterze o tym, że Dariusz z rodziną mieszkali w tej kamienicy i nie ma z nimi żadnego kontaktu bardzo się przyjaźnili.
On był bezpretensjonalny, w najlepszym tego słowa znaczeniu. Kochał góry, narty, piłkę nożną" - mówi Skórzyński.
Brał udział w meczach w Wielkich meczach TVN, z których dochody były przekazywane na rzecz Fundacji TVN.
Bardzo dobrze wypowiadają się o nich również sąsiedzi, którzy nie mogą uwierzyć, że tylko im nie udało się uciec z zawalającej się kamienicy. Będzie go brakowało, był cenioną postacią na Śląsku.
Jego żona Brygida Frosztęga-Kmiecik miała 33 lata. Związana była z TVP Katowice. Była wydawcą „Magazynu reporterów”. Wybitna reportażystka. Tworzyli fajna parę, która realizowała i uzupełniała się w swoich pasjach.
Rodzinie składamy kondolencje.