Beata Tadla otarła się o śmierć. Gwiazda przyjęła ostatnie namaszczenie. Syn dziennikarki zdradził wstrząsające szczegóły
Beata Tadla ostatnio zaskoczyła swoich fanów zdjęciami ze ślubu. Wiadomo było, że od kilku miesięcy jest w nowym związku, a latem dziennikarka pochwaliła się pierścionkiem zaręczynowym, który przyszły mąż wręczył jej błyskawicznie. Od tamtej pory co jakiś czas gwiazda publikowała w social mediach kolejne kadry i pokazywała kulisy swojego związku. Przez długi czas nie ujawniała, ani twarzy, ani imienia nowego partnera. Dopiero gdy zaskoczyła szczęśliwą nowiną, mogliśmy podziwiać jej przystojnego męża. Kadry z ich ślubu błyskawicznie obiegły kolorową prasę.
13.03.2021 | aktual.: 13.03.2021 16:35
Zdaje się, że Tadla w końcu znalazła tak długo wyczekiwaną, prawdziwą miłość. Po kilku nieudanych związkach i głośnych rozstaniach ma u swojego boku mężczyznę, o jakim marzyła. Dowodem na to mogą być kolejne zdjęcia z ich bajecznej podróży poślubnej. Świeżo upieczeni małżonkowie chętnie chwalą się ujęciami z miesiąca miodowego, który spędzają na Malediwach. Internauci są zachwyceni nie tylko krajobrazami, ale także uczuciem, które widać w każdym kolejnym poście.
Beata Tadla już żegnała się z życiem. Wstrząsające wyznanie jej syna
Dziennikarka od kilku miesięcy żyje jak w bajce, jednak wcześniej nie miała łatwo. Nawet narodziny jej jedynego syna były bardzo traumatycznym przeżyciem. Jan Kietliński ma już 20 lat i, pomimo że jest już dorosły, to nadal jest oczkiem w głowie swojej mamy. W dniu ślubu cieszył się razem z nią i udostępniał nagrania z tego wyjątkowego dnia. Teraz postanowił opowiedzieć o swoich narodzinach, które prawie pozbawiły życia jego mamę. Wszystko przez krytykę cesarskiego cięcia.
Jest mu bardzo przykro, ponieważ przeczytał w internacie komentarze osób, które uważają, że cesarskiego cięcia nie można nazwać porodem.
Beata Tadla bardzo rzadko wspomina narodziny syna, ponieważ wywołuje to w niej przykre wspomnienia związane z chorobą. W jednym z wywiadów wyznała jednak, że była w tak złym stanie, że przyjęła już ostatnie namaszczenie.
Wszystkie komplikacje miały pojawić się w wyniku tego, że lekarze zbyt długo zwlekali z podjęciem decyzji o cesarskim cięciu. Beata po porodzie długo nie mogła wziąć syna na ręce, ponieważ walczyła o własne życie.
Teraz dumna mama może nadrabiać czas, który straciła po porodzie. Z jedynym synem łączy ją bardzo silna więź. Mają wspólne pasje, a także razem spędzają wolny czas i wakacje. Kolejne lata wynagrodziły jej trudne początki macierzyństwa.