Andrzej Wrona spędził sylwestra w łazience. "Fajnie jakbyśmy spojrzeli trochę dalej niż czubek własnego nosa"
Andrzej Wrona, znany siatkarz, spędził sylwestrową noc w łazience, by chronić swoje psy przed hałasem fajerwerków. Miał też bardzo wymowny przekaz dla tych, którzy puszczali głośne petardy.
Andrzej Wrona i Zofia Zborowska, miłośnicy zwierząt, postanowili spędzić sylwestra w domu, by zadbać o swoje psy adoptowane ze schroniska. Niestety, wybuchy fajerwerków wywołały u zwierząt ogromny stres. Wrona zamknął się z nimi w łazience, gdzie nie ma okien, a wentylator i muzyka miały złagodzić hałas pochodzący z zewnątrz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czy Klaudia Halejcio myśli o powiększeniu rodziny? Jakie ma relacje z pierwszą córką Oskara?
Wrona o sylwestrze: "Spędzam ten moment w kiblu z pieskami"
Para niedawno adoptowała nowego psa, Kazika, po stracie ukochanego pupila Wiesi. Zborowska napisała na Instagramie, że "leczą serduszka po Wiesi" i cieszą się, że mogli dać dom kolejnemu kundelkowi. Wrona i Zborowska mają także drugiego psa, Krysię, również adoptowaną ze schroniska.
Wrona przy okazji zaapelował do osób strzelających fajerwerkami, by "spojrzały w tę noc trochę dalej niż czubek własnego nosa", dodając, że piesek Kazik ze stresu oddał na niego mocz i nie miał czasu się nawet przebrać, bo pilnował zdenerwowane zwierzęta:
Szczęśliwego Nowego Roku dla wszystkich, którzy nie mogą sobie odmówić n*********nia fajerwerkami i dzięki nim spędzam ten moment w kiblu z pieskami (bo tu nie ma okna, głośno chodzi wentylator i puszczam im muzykę) w ciuchach obsikanych przez przerażonego Kazika.
Dodał, że w tym czasie żona pilnowała córek, które spały. W komentarzach możemy przeczytać wpisy mnóstwa innych osób, które spędzały północ w podobnych okolicznościach, pilnując swoich zestresowanych pupili.