NewsyAlicja Majewska opowiedziała o dramacie, jaki ją spotkał. "Najtrudniejsza jest bezsilność"

Alicja Majewska opowiedziała o dramacie, jaki ją spotkał. "Najtrudniejsza jest bezsilność"

Alicja Majewska, jedna z najbardziej rozpoznawalnych polskich piosenkarek, jest nie tylko utalentowaną artystką, ale też osobą, która wykazała się niezwykłym oddaniem i opiekuńczością wobec swojej chorej mamy. Jej historia to przykład, jak ważne jest wsparcie bliskich w trudnych chwilach.

Alicja Majewska o chorobie mamy
Alicja Majewska o chorobie mamy
Źródło zdjęć: © KAPiF

Alicja Majewska to wokalistka, której piosenki zna prawie każdy Polak. Niewielu jednak wie, że za błyskami reflektorów i blaskiem estrady skrywa się kobieta o wielkim sercu, która przez wiele lat opiekowała się swoją chorą mamą.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Alicja Majewska i jej kariera artystyczna

Alicja Majewska rozpoczęła swoją karierę w latach 70., zyskując popularność dzięki występom na Krajowym Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu. W 1975 roku zdobyła Nagrodę Główną Ministerstwa Kultury i Sztuki za utwór "Bywają takie dni”. To był moment, który otworzył jej drzwi do kariery.

Na scenie zawsze wyróżniała się nie tylko głębokim głosem, ale także charyzmą i niezwykłą ekspresją. Jej interpretacje utworów, takie jak "Jeszcze się tam żagiel bieli” czy "To nie sztuka mówić ładnie”, zyskały uznanie zarówno publiczności, jak i krytyków muzycznych.

Alicja Majewska o chorobie swojej matki

Artystka w wywiadzie z cyklu "Rozmowy (nie)wygodne" przyznała, że opiekowała się mamą, która była po poważnym wylewie. Nie był to dla niej łatwy okres.

Dwanaście lat mama u mnie mieszkała. Po ciężkim udarze i z afazją. Do 84. roku życia biegała, fruwała, woziła mi te pierożki, barszczyki, u mnie zawsze w lodówce była zupa pomidorowa. Mama mieszkała w Milanówku. I potem bardzo ciężki wylew. Był oczywiście okres próby, rehabilitacji; mama wtedy była we Wrocławiu, u siostry, ale w pewnym momencie stwierdziłam, że na próbę wezmę ją do Milanówka - mówiła gwiazda.

Alicja Majewska przystosowała swoje mieszkanie do tego, aby jej mama mogła czuć się w nim dobrze i swobodnie. Znalazło się nie tylko mieszkanie dla schorowanej kobiet, ale i dla jej opiekunki.

Jak mama zachorowała, mogła być w mojej sypialni, obok był pokój dla opiekunki. (...) sadzało się ją na krześle, na fotelu, jadła z nami obiad -kontynuowała.

Choroba często weryfikuje rzeczywistość i sprawia, że jesteśmy bardziej zdolni do tego, by przewartościować swoje życie. W przypadku Alicji, choroba mamy także wiele jej dała.

Miałam możliwość (...) przekazać mamie moje uczucia. Mnie to pokazało siebie inną, takiej, jaką się nie znamy w żadnej sytuacji, nie wiemy, jak się zachowamy, dopóki nie będziemy sprawdzeni. Gdyby taki okres nie nastąpił w moim życiu, to może miałabym wyrzut, że czegoś było za mało. Trzeba starać się tak żyć, jakby ten dzień był ostatnim w naszym życiu.

Na koniec rozmowy, Majewska przyznała, co było dla niej w tej sytuacji najgorsze.

Najtrudniejsza jest bezsilność, gdy nasz bliski nie może przekazać emocji. Niemożność pomocy. Mama miała swój pokój, ze zdjęciami wnuków i prawnuków, ale wieczorem zdrowa osoba idzie na górę, w każdym momencie sobie światło zgasi albo włączy telewizor czy wypije wodę, a mama… Zostawia się człowieka, który jest tylko zdany na nas – podsumowała.
Wybrane dla Ciebie