Ale wstyd! Stifler zabrał coś takiego do kościoła
Stifler takze wybrał się do kościoła w Wielką Sobotę i poświęcił pokarmy. Jak wyglądała jego święconka? Po drodze przydarzyła się mu mała katastrofa.
30.03.2024 16:46
Stifler zyskał rozpoznawalność w programie "Warsaw shore". Choć wielu uczestników dziś nikt już nie pamięta, on rozwija swoje zasięgi w mediach społecznościowych i gości na ściankach podczas różnych eventów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Stifler eksperymentuje z wyglądem
Największą popularność przynoszą celebrycie eksperymenty z wyglądem. Znany jest bowiem z tatuaży, które pokrywają zdecydowaną większość powierzchni jego ciała. Niedawno Stifler chwalił się, że "pokolorował" swoje stare tatuaże, które były czarno-białe. Przeszedł także operację nosa.
Będę robił teraz dużo operacji. Zrobiłem operację nosa. Robię też inne rzeczy na twarz. Jak już zrobię to wszystko i moja twarz się zagoi, wtedy zdejmę maskę i będę najlepszy w Polsce. Będę zaje***ty. Jutro robię bleforoplastykę powieki górnej. Będę poszerzał szczękę, zmieniał fryzurę i wtedy pokażę twarz. Ale ten efekt wow będzie jak zdejmę maskę – zapowiedział.
Święconka Stiflera. Co on zaniósł do kościoła?
Katolicy w Wielką Sobotę święcą pokarmy w kościołach. W tradycyjnym koszyczku znajdują się jajka, chleb, mięso, sól i ciasto. Niektórzy starają się także ozdobić swoje święconki gałązkami bukszpanu lub wiosennymi kwiatami, a także nakrywają je serwetkami, by poświęcone pokarmy nie uległy zanieczyszczeniu podczas drogi do i z kościoła.
Stifler także wybrał się z koszyczkiem. W tej roli wystąpiła... osłonka doniczki na łańcuszkach, którą można powiesić u sufitu. W środku znajdowały się dwa jajka i kromka chleba. Celebryta chyba nie wiedział, że jajka do święcenia się gotuje, bo do kościoła zabrał surowe. Jedno z nich podczas drogi się rozbiło. Co za katastrofa!