Co z tymi zaręczynami? Agnieszka Woźniak-Starak przerwała milczenie. Pierwszy raz złamała się w temacie nowego partnera
Agnieszka Woźniak-Starak w 2012 rozstała się z pierwszym mężem, Adamem Badziakiem. W 2019 roku z kolei w przykrych okolicznościach zmarł jej drugi mąż, Piotr Woźniak-Starak. Mężczyzna utonął podczas feralnego rejsu po jeziorze Kisajno. Po tym wydarzeniu dziennikarka na krótko wycofała się z życia zawodowego. Do pracy już wróciła, a jakiś czas temu pojawiły się informacje, że od dwóch lat spotyka się ze znanym warszawskim restauratorem. Na razie para nie myśli o formalizowaniu związku ani o zyskiwaniu rozgłosu. Ostatnio pojawiły się doniesienia, że Agnieszka nie przyjęła oświadczyn mężczyzny.
04.11.2022 | aktual.: 04.11.2022 22:00
Agnieszka Woźniak-Starak skomentowała doniesienia o odrzuconych oświadczynach
Dobry Tydzień donosił, że rodzina Woźniak-Starak ma nadzieję na to, że Agnieszka ułoży sobie życie u boku nowego partnera. Najbardziej ma zależeć na tym mamie dziennikarki.
Jest przekonana, że u boku Macieja jedynaczka znalazłaby szczęście. Restaurator, w przeciwieństwie do Piotra, który był duszą towarzystwa i miał ułańską fantazję, woli trzymać się w cieniu i nie afiszować ze swoimi uczuciami – podawał Dobry Tydzień.
Do tego wszystkiego magazyn zdradził, że Agnieszka Woźniak-Starak miała już kilka odrzucać oświadczyny mężczyzny.
Prezenterka nie myśli na razie o małżeństwie. Po swoich przejściach trudno przychodzi jej zaufać – cytuje informatorkę magazyn.
Fakt postanowił udać się do źródła i zapytał Agnieszkę o te rewelacje.
Nie gadam o swoim życiu prywatnym. Mnie trochę zadziwia, że jakieś dziwne gazety, a później również internet za tymi gazetami podają dane osobowe, nazwiska zupełnie prywatnych osób. Bo wydaje mi się, że nie można sobie rzucać tak czyimś nazwiskiem, jeśli kompletnie się nie wie, jakie są fakty - mówiła Faktowi.
I dodała:
Za długo pracuję w tej branży i za długo jestem częścią show biznesu, żeby nie wiedzieć, jak to działa. Jakbym się miała boczyć na to cały czas, to lepiej by było dać sobie spokój i iść gdzieś w siną dal, i zostawić to za sobą, bo się nie da. Nie zapanujesz nad tym - stwierdziła i zaznaczyła - Ale podkreślam, że to wszystko są głupoty.
Jak myślicie, były oświadczyny?
