Agnieszka Grochowska na najważniejszy festiwal w życiu wyszykowała się w 15 minut!
A wszystko przez...
Paulina Szestowicka
Staram się robić dobrze to, co robię. Najlepiej, jak umiem. Bankiet nie jest moim miejscem pracy. Nie chcę deprecjonować tego świata. Po prostu nie jest mój. Pamiętam jak w Wenecji przed pokazem "Wałęsy" byłam umówiona z fryzjerem i makijażystką, ale syn nieco pokrzyżował moje plany i w efekcie czesałam się, karmiąc - powiedziała. - Po położeniu go spać musiałam w piętnaście minut się umalować i wyjść na czerwony dywan.
Agnieszka Grochowska przyznaje, że czasami naprawdę chciałaby pięknie wyglądać, ponieważ to świadczy o szacunku do innych osób pojawiających się na przyjęciach, ale ma tyle na głowie, że czasami zaplanowanie czegoś graniczy z cudem. Z drugiej strony ma świadomość, że makijaż i fryzura nie są najważniejszymi rzeczami na świecie, bo w końcu ważne jest to, kto jest jakim człowiekiem.