Kinga Zawodnik schudła ponad 50 kg. "To jest ciężka praca do końca życia"

Osiem miesięcy temu Kinga Zawodnik zdecydowała się na operację zmniejszenia żołądka. Teraz musiała przejść kolejny zabieg, ale już nie tak dotkliwy. Jak się czuje? Mówi o "szoku" - i to zarówno psychicznym, jak i fizycznym.

Kinga Zawodnik regularnie opowiada o swojej drodze do wymarzonej sylwetki. W mediach społecznościowych dzieli się z fanami postępami w odchudzaniu. Teraz udzieliła obszernego wywiadu dla Jastrząb Post, w którym zdradziła dalsze szczegóły.

Po pierwszej operacji zmniejszenia żołądka Kinga potrzebowała sporo czasu, żeby dojść do siebie. Jak czuła się po kolejnym zabiegu? Tym razem chirurg usunął jej pęcherzyk żółciowy, co było związane z pojawieniem się kamicy.

Pierwszą operację zniosłam bardzo źle. Drugą i wycięcie woreczka zdecydowanie lepiej, łagodniej. Na drugi dzień wstałam bez problemu i sama wróciłam do domu - opowiadała.

W ostatnim czasie czekało ją wiele zmian, których wdrożenie nie było łatwe.

Zmiana nawyków żywieniowych, aktywność fizyczna i poukładanie sobie wszystkiego w głowie, to tak naprawdę jest ciężka praca do końca życia. W osiem miesięcy jestem już lżejsza o ponad 50 kg. To jest dla mnie szok pod względem zarówno fizycznym, jak i psychicznym, ale daję radę - wyznała.

Zobacz też: Doda ma swoje sposoby na płaski brzuch. Odstawiła 2 produkty i pozbyła się wzdęć

Gwiazda TVN Style przyznała, że decyzja o poddaniu się operacji pociągnęła za sobą szereg konsekwencji. Zmiana nawyków żywieniowych weszła jej w krew, a ona sama już teraz odczuwa pozytywne skutki.

Przewartościowałam całe swoje życie. (...) Przede wszystkim nauczyłam się systematycznie jeść małe porcje o tych samych godzinach. Mam problem z piciem samej wody, ale na stałe zaprzyjaźniłam się z aktywnością fizyczną.

Czytaj także: Sanah w końcu pokazała męża! "Dziś nie możemy się całować..." [WIDEO]

Dzięki redukcji masy ciała, Kinga znowu może uprawiać sport. Jak sama przyznaje, z przyjemnością wykonuje aktywność fizyczną, choć wciąż ma pewne ograniczenia.

Uwielbiam basen, siłownię, teraz sezon się zaczyna, więc i rower wejdzie w grę. Ze względu na operacje, które przeszłam, nie mogę robić jeszcze skłonów i bardzo mocno przeciążać organizmu, więc na razie zaczynam wszystko stopniowo, ale jest to fajne, nowe życie - podsumowała.