Ewel0na omal nie umarła w tureckiej klinice. Zdecydowała się na kolejny zabieg [WIDEO]

Najlepiej wspominam ostatnią moją operację, a zabieg wcześniejszy bardzo źle, bo prawie straciłam życie.

Był to zabieg liposukcji, miałam powikłania, zarażono mnie bakterią. W skrócie - dostałam sepsy i prawie umarłam. Chodziłam jakby z mięsem na wierzchu, z otwartą raną. Było ciężko, po prostu.

Zabieg odbywał się w Turcji, w klinice dość popularnej i reklamowanej przez influencerów. Sama pojechałam tam na współpracę i omal nie przypłaciłam tego życiem, choć myślałam, że jadę po nowe.

Niestety, z mojej perspektywy wygląda to tak, że klinika wypięła się. A nic z tym zrobić nie można, bo Turcja nie podlega pod prawo europejskie, także nic się nie da z tym zrobić.

Tak, zdecydowałam się, ale była to jakby polska klinika, która ma swoich chirurgów w Turcji. Ci lekarze są na najwyższym poziomie, szkolą innych lekarzy z całego świata. Czułam się bardzo dobrze zaopiekowana, czułam się przede wszystkim bezpieczna psychicznie.

Ale moje ciało płakało tak naprawdę do końca, zanim mnie jeszcze uspali, bo ja wcześniej przeżyłam traumę i wmawiałam sobie do głowy, że to są chyba moje ostatnie chwile życia, że ja tego nie przeżyję. Po tamtej operacji nie mogli mnie wybudzić, nie mogłam złapać oddechu. Było bardzo ciężko, no była to dla mnie po prostu trauma.