Camilla skróciła spotkanie Harry'ego z królem? Nie chciała go u boku ojca
Jak tylko książę Harry dowiedział się o nowotworze swojego ojca, postanowił polecieć do Londynu, aby wesprzeć go w chorobie. Ich spotkanie trwało zaledwie 45 minut, co odbiło się szerokim echem na całym świecie. Teraz ekspert ds. rodziny królewskiej opowiedział o kulisach tego spotkania i wyjawił, kto nie chciał, aby trwało ono zbyt długo.
Książę Harry choć wystąpił z rodziny królewskiej, to oczywiście w obliczu ostatnich informacji na temat zdrowia króla Karola III, jak najszybciej przyleciał do Londynu. Jego wizyta u ojca trwała jednak zaledwie 45 minut, a po niej Harry udał się do luksusowego hotelu, wyjeżdżając z królewskiej posiadłości. I gdy wydawało się, że być może spotka się z księciem Williamem, szybko powrócił do żony i dzieci mieszkających w Stanach Zjednoczonych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wizyta księcia Harry'ego u chorego ojca. Ekspert zdradza szczegóły
Nie milkną echa niedawnej wizyty Harry'ego u króla Karola III. Światło dzienne ujrzały nowe informacje, które na łamach "The Sun" podał Robert Jobson, czyli ekspert do spraw rodziny królewskiej. Według jego wiedzy, spotkanie księcia z ojcem trwało tak krótko ze względu na... królową Camillę, czyli żonę panującego monarchy. Nie powinno to jednak dziwić, bowiem Harry czy to w swojej książce "Spare", czy w niedawnych wywiadach i serialu nie szczędził słów krytyki żonie swojego ojca. Jak stwierdził Jobson, podczas tego spotkania królowa cały czas była z królem.
- Harry nie wyraził się zbyt pochlebnie o królowej Camilli w swojej książce "Spare". Nie wyrażał się o niej zbyt pochlebnie w serwisie Netflix. Nie dogadują się - stwierdził na łamach "The Sun" Jobson.
Król Karol III ma nowotwór. Poznaliśmy nowe informacje
Na początku lutego świat obiegła informacja o wykryciu nowotworu u króla Karola III. I choć Pałac Buckingham uspokaja, że rokowania są dobre, a monarcha czuje się dobrze, to słowa wsparcia zaczęły płynąć z całego świata. Zdrowia życzył królowi między innymi Joe Biden, Donald Trump czy Justin Trudeau.
