Waga zagrażała jego życiu. Tomasz Sekielski schudł prawie 100 kilogramów

Tomasz Sekielski jest jednym z najbardziej znanych dziennikarzy w Polsce. Ogromną rozpoznawalność przyniosły mu filmy "Tylko nie mów nikomu" i "Zabawa w chowanego". W pewnym momencie na pierwszy plan wyszła jednak jego waga, która była zagrożeniem dla jego zdrowia i życia. Dziennikarz postanowił zmienić swoje życie o sto osiemdziesiąt stopni.

Dziennikarz w różnych okresach swojego życia borykał się z problemami z wagą. Na archiwalnych zdjęciach można zauważyć, że to tył, to chudł, by znów dopadł go efekt jojo.

Ostatecznie dobił niemal do 200 kilogramów. Taka waga stanowi już zagrożenie dla zdrowia i życia człowieka. Dlatego Tomasz Sekielski podjął decyzję o schudnięciu i utrzymaniu wagi, która nie będzie pogłębiać jego kłopotów zdrowotnych. W związku z jego chorobami cierpiała także cała jego rodzina.

CZYTAJ TAKŻE: Schudła 100 kilogramów bez dietetyka, trenera i operacji. Jak tego dokonała?

Zrzucenie tylu kilogramów nie było łatwą sprawą. Decyzja o przeprowadzeniu zmniejszenia żołądka także nie była podjęta od razu. Dziennikarz najpierw musiał schudnąć około 30 kilogramów, by operacja była możliwa. Już niemal od pięciu lat Tomasz Sekielski żyje z około 20% żołądka. Sama operacja to nie wszystko. Mężczyzna musiał zmienić dotychczasowy tryb życia.

To nie jest tak, że wykona się zabieg, brzuch jest mniejszy i można jeść np. same lody. To jest recepta na tragedię – wyznał Sekielski na kanapie w programie "Dzień Dobry TVN".

Tomasz Sekielski zrezygnował całkowicie ze spożywania alkoholu i słodyczy, co wydaje się oczywiste. Z menu wyrzucił też wieprzowinę i drób. W pracy nad układaniem swojej zbilansowanej diety pomagali mu specjaliści. Teraz do potraw, które najbardziej lubi Sekielski zaliczają się krem z buraka oraz krewetki w mleku kokosowym z dodatkiem komosy ryżowej i szpinaku. Dziennikarz nie zapomina też, że dieta to nie wszystko - nie unika aktywności fizycznej i stara się spać przynajmniej siedem godzin na dobę. To sprawiło, że dziś ma na liczniku niemal 100 kilogramów mniej, a przede wszystkim nie musi martwić się o zdrowie.