W Dniu Ojca się wydało. Małgorzata Tomaszewska pokazała NARZECZONEGO. To pierwsza taka sytuacja
Małgorzata Tomaszewska konsekwentnie ukrywa twarz swojego narzeczonego. Z okazji Dnia Ojca postanowiła jednak uchylić rąbka tajemnicy i pokazać ukochanego na Instagramie. Para nie tak dawno cieszyła się z narodzin dziecka.
Chociaż Małgorzatę Tomaszewską oglądało na ekranie tysiące ludzi, była prezenterka "Pytania na Śniadanie" z sukcesem broni swojego życia prywatnego. Na ten moment nadal nie wiemy, kim dokładnie jest jej obecny partner. Ze swoim narzeczonym doczekała się jednak pierwszego wspólnego dziecka, które przyszło na świat w lutym tego roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ida Nowakowska o "rzymskich małżeństwach". "To jest złe dla kobiety, mężczyzna może odejść w każdej chwili"
Małgorzata Tomaszewska pokazała pierwszy raz swojego narzeczonego
Na profilach społecznościowych Tomaszewskiej do tej pory jej narzeczony nie zaliczył występu gościnnego. Zawsze musi być jednak ten pierwszy raz. Z okazji Dnia Ojca gwiazda wrzuciła na swojego Instagrama fotkę, na której na pierwszym planie widać jej partnera stojącego z wózkiem. Co prawda, wciąż nie znamy jego twarzy, ale przynajmniej możemy dojrzeć fragment brody mężczyzny.
Zabawnym detalem jest to, że zarówno narzeczony Tomaszewskiej, jak i córeczka pary, mają na sobie te same koszulki. Białe t-shirty z butelką mleka i piwem zostały opatrzone napisem "Nasz pierwszy dzień ojca razem".
Dlaczego Małgorzata Tomaszewska ukrywa narzeczonego?
W rozmowie z naszym portalem prezenterka wyznała, dlaczego tak mocno zależy jej na ukrywaniu swojego narzeczonego. Zdradziła, że jest to element ich niepisanej umowy. Oboje nie chcą, aby media z butami wchodziły im w życie.
Tak ustaliliśmy. Nie chcę i on też nie chce. Jesteśmy tutaj zgodni. Media to są blaski i cienie, ja te blaski mogę mieć, dlatego znoszę cienie. Jeżeli ktoś pojawia się w przestrzeni publicznej, to nigdy nie wiesz, jak zostanie oceniony. To nie jest nikomu potrzebne, jeżeli nie czerpiesz z tych mediów. Mam wrażenie, że pokazanie się dla pokazania, jest trochę dawaniem takiej pożywki.
