Ojciec Joanny Opozdy powinien zostać aresztowany? Były antyterrorysta i najbardziej utytułowany policjant nie ma wątpliwości: "To nie był przypadkowy strzał". Jak powinny zareagować służby?
Od kilku już dni kolorowa prasa żyje sprawą rodzinnej awantury w domu Joanny Opozdy. W konflikt pomiędzy rodzicami aktorki zamieszany jest także Antek Królikowski, który bardzo dzielnie wspiera swoją teściową. W minioną sobotę w Busku-Zdroju skąd pochodzi Asia, doszło do awantury z udziałem jej rodziców. Na miejscu pojawił się też Antoni i jego szwagierka. W pewnym momencie znajdujący się w domu ojciec Joanny strzelił zza zamkniętych drzwi do rodziny będącej po drugiej stronie. Kula przebiła ścianę, a wszystkie nagrania i relację z całego zajścia Antek opublikował na Instagramie.
12.01.2022 | aktual.: 12.01.2022 13:51
Emocje jeszcze do końca nie opadły do końca po tym, co się wczoraj wydarzyło. Zaraz pokaże wam tutaj, jak byłem świadkiem, brałem udział w zdarzeniu, w którym padł strzał z pistoletu. Ten strzał przebił ścianę i przeleciał nad głową szwagierki, mojej siostry. Strzelał mój teść, Dariusz O. z Buska-Zdroju – mówi na Instagramie.
Konflikt w rodzinie Joanny Opozdy. Słowa eksperta
Konflikt w rodzinie Joanny Opozdy cały czas eskaluje, a każda ze stron przedstawia własną wersję wydarzeń. Nie tylko Antek Królikowski informuje, co się wydarzyło w Busku-Zdroju. Również ojciec aktorki wysłał oficjalne oświadczenie do naszej redakcji, a później udzielił obszernego wywiadu w jednym z tabloidów, gdzie wyjaśnił, że całe zajście odebrał jako próbę pozbawienia go życia.
Teść Antka jest również bardzo aktywny w sieci i tam odnosi się do zaistniałej sytuacji. Opublikował kilka nagrań z rodzinnej awantury pod domem i często odpowiada na komentarze internautów, którzy są żywo zainteresowani całą sprawą. W jednym z nich wspomniał o żonie i córce.
Parobek, czyli ja, się zbuntowałem! Mam wszystkie akty własności, a żona i córki brać się za robotę! A nie paznokietki malować i patrzeć, co tu ukraść! - cytuje jego słowa "Super Express".
Super Express o opinię w tej trudnej sprawie poprosił także specjalistę, czyli Jerzego Dziewulskiego, który jest byłym policjantem i antyterrorystą. Nie ma on wątpliwości, że całe zajście z użyciem broni mogło bardzo źle się skończyć, a sprawca powinien ponieść surowe konsekwencje.
Bronią, która została użyta przez pana Dariusza O., można zabić. Jest to broń, na którą nie potrzeba zezwolenia, bo jest wyprodukowana przed 1885 r. Ta broń coraz częściej pojawia się u ludzi, którzy nie są kolekcjonerami. I jest coraz więcej przypadków jej użycia niezgodnie z przeznaczeniem. Posiadacze nie wiedzą, że można z niej strzelać tylko na strzelnicy, a nie w lesie, na podwórku, czy tym bardziej w domu. Strzał z tej broni w kierunku człowieka może skutkować śmiercią i człowiek, który oddał ten strzał, może być oskarżony o usiłowanie zabójstwa. Jest to poważna sprawa, bowiem w tym przypadku właściciel tej broni najpierw słownie straszył, groził, a następnie spełnił swoją groźbę, czyli oddał strzał. Było to świadome działanie. To nie był przypadkowy strzał. To był strzał, który miał na celu określone konsekwencje. I ten człowiek, który strzelał, musiał zdawać sobie z tego sprawę. Nie rozumiem działań policji. To był powód do natychmiastowego zatrzymania! Mało tego, to był powód do natychmiastowego rozliczenia z tej broni - skomentował Dziewulski.
Z informacji, jakie przekazała tamtejsza policja, wiadomo, że po zdarzeniu broń została zabezpieczona, a teraz funkcjonariusze przyglądają się monitoringowi i przesłuchują świadków. Jak na razie nikomu nie postawiono żadnych zarzutów.
Wczoraj po raz pierwszy głos w sprawie zabrała także ciężarna Joanna Opozda. Aktorka ze względu na ogromny stres wywołany całą sytuacją trafiła do szpitala. Gwiazd opublikowała obszerne oświadczenie, o tym co dzieje się w jej rodzinie.
