Nie żyje Harry Belafonte, którego hity nucił cały świat. Rzecznik muzyka ujawnił przyczynę śmierci
Harry Belafonte przyszedł na świat w marcu 1927 roku w Nowym Jorku. W latach 50. stał się znany w całych Stanach Zjednoczonych. Jego utwory z gatunków calypso i spirituals weszły na stałe do kanonu muzyki afroamerykańskiej. Z czasem zyskał status międzynarodowej gwiazdy. To niektóre jego przeboje: Day-o (Banana Boat Song), Shake Shake Senora, Jump In the Line.
W 1985 roku włączył się w akcję pomocy głodującej Afryce. Zainicjował nagranie piosenki We Are The World, w której udzielili się między innymi Stevie Wonder, Lionel Richie i Michael Jackson. W dowód uznania UNICEF mianował go ambasadorem dobrej woli, a w ub.r. spotkał go kolejny zaszczyt – wprowadzono go do prestiżowej Rock and Roll Hall of Fame.
Harry Belafonte nie żyje. Ile miał lat?
W wieku 96 lat zmarł Harry Belafonte. Legendarny wokalista odszedł 25 kwietnia w swoim domu na nowojorskim Manhattanie. Jego rzecznik Ken Sunshine przekazał, że przyczyną zgonu była niewydolność serca.
Redakcja Jastrząb Post łączy się w bólu z fanami twórczości Harry'ego.