Upadek nie był przyczyną śmierci Tomasza Chady? Sensacyjne odkrycie śledczych rzuca nowe światło na śmierć rapera!
Tomasz Chada zmarł 18 marca 2018 roku ku zaskoczeniu i rozpaczy fanów. Ta informacja wstrząsnęła polskim środowiskiem muzycznym, ale tak naprawdę nie wiadomo dokładnie jak wyglądał feralny wieczór. Pojawiło się wiele sprzecznych informacji - mówiono, że Tomasz zmarł w wyniku upadku z trzeciego piętra, w wyniku poważnego urazu kręgosłupa. Później pojawiła się wiadomość, że na oddziale w szpitalu psychiatrycznym w Rybniku doszło do zatrzymania serca. Mimo reanimacji rapera nie udało się odratować. Fani byli wzburzeni brakiem konkretnej informacji, a prokuratura otworzyła oficjalne śledztwo. Co naprawdę zaszło?
Nowe fakty w sprawie mogą rzucić nieco światła na sprawę. Śledczy próbowali ustalić czy nie doszło do żadnych nadużyć ze strony policji lub personelu medycznego. Jak wykazała sekcja zwłok rapera, żadne z powyższych wydarzeń nie miało miejsca:
Pojawiła się jednak nowa niewiadoma, która może rzucić sporo światła na przebieg wydarzeń prowadzących do tragicznego końca. Przeszukując szpitalną salę w Mysłowicach policjanci natknęli się na strunowy woreczek z resztkami zielonej substancji. Trafił on do laboratorium kryminalistycznego w Katowicach:
Myślicie, że Tomasz Chada mógł zginąć nie w wyniku wypadku, a na skutek zatrucia tajemniczą substancją?