Przed Pauliną Krupińską poważna rozmowa z dyrekcją TVN‑u. Jej efekt będzie miał wypływ na dalszą współpracę
Paulina Krupińska, rozpoczynając współpracę w TVN, bardzo się stresowała. Ciągle miała wątpliwości, czy na pewno sobie poradzi z wyzwaniem, które przed nią stanęło. O swoich rozterkach opowiadała jakiś czas temu na łamach Rewii.
03.06.2020 | aktual.: 03.06.2020 16:21
To dla mnie ogromne wyzwanie, którego jestem szalenie ciekawa. Mam nadzieję, że nie zawiodę.
Na szczęście gwiazda świetnie dała sobie radę ze wszystkim. Udało się jej nawet pogodzić macierzyństwo z pracą zawodową. We wszystkim pomagał jej ukochany mąż – Sebastian Karpiel-Bułecka. To on zajmował się Antoniną i Jędrusiem w czasie, gdy mama spełniała się na planie Dzień Dobry TVN.
Paulina Krupińska przed poważną rozmową z dyrekcją TVN-u
Jednak teraz przed Krupińską kolejne poważne wyzwanie. Czeka ją rozmowa, której efekt będzie miał wpływ na dalszą współpracę gwiazdy ze stacją. Wszystko to za sprawą decyzji, jaką podjęła w ostatnim czasie. Ona i jej rodzina nie zamierzają wracać do Warszawy. Na stałe chcą zamieszkać w swoim domu w Kościelisku.
Mieszkamy z mamą Sebastiana w domu zaprojektowanym przez niego. Tutaj zostajemy. Teściowa zaproponowała nam swoją pomoc i zapowiedziała, że zajmie się wnukami – mówiła w wywiadzie dla Rewii.
Paulina już umówiła się na spotkanie z zarządem TVN-u. Ma w planach zwrócenie się do nich z prośbą o bardziej elastyczny grafik. Wszystko po to, aby mogła przyjeżdżać do Warszawy jedynie na 2-3 dni.
Chcemy to zrobić dla dzieci. Tam mają przestrzeń, świeże powietrze, kontakt z naturą i są bezpieczniejsze. Mamy dom, podwórko. Widzimy, że dzieci bardzo dobrze się odnajdują i lubią tam być. W Kościelisku jest też nasza duża rodzina - wyjaśniła swoją decyzję.
Dodatkowo za pozostaniem w górach przemawia fakt, iż wspólnie z mężem planują budowę domu.
W ciągu najbliższych lat chcielibyśmy zbudować dom według projektu Sebastiana.
Okazuje się, że przygotowania do realizacji projektu ruszyły już jakiś czas temu. Teraz jednak nabrały znacznie większego tempa. Czy Krupińska osiągnie zamierzony cel? Zapewne dowiemy się niebawem.
