Kornelia z "Hotelu Paradise 3" jest nieuleczalnie chora. Diagnoza brzmiała dla niej jak wyrok śmierci. Opowiedziała o swoim dramacie
Hotel Paradise 3 przez ostatnie tygodnie gościł na antenie TVN7. Widzowie z zapartym tchem śledzili losy uczestników, którzy szukali miłości. W czwartkowy wieczór wyemitowano ostatni odcinek serii i przedstawiono zwycięzców. Zostali nimi Krystian i Basia. Chociaż wygrali show, ich związek nie przetrwał, o czym poinformowali w Dzień Dobry TVN.
Hotel Paradise 3: Kornelia Głaszcz jest nieuleczalnie chora
Program otworzył drzwi do kariery nie tylko finalistom, ale także uczestnikom, którzy zakończyli przygodę z formatem na wcześniejszym etapie. Wśród nich jest m.in. Kornelia Głaszcz, która pożegnała się z telewizyjnym show tuż przed finałem. Celebrytka udostępniła nowy filmik na YouTube. Zdradziła, że jest poważnie chora - cierpi na stwardnienie rozsiane.
Kornelia z Hotel Paradise 3 ujawniła, że ponad rok temu wystąpiły u niej problemy z lewą ręką. Przez pewien czas myślała, że to skutek pracy. Zrobiła jednak badania, które wskazały jednoznaczną diagnozę:
Ponad rok temu miałam problem z lewą ręką: była ociężała i lekko zdrętwiała. Na początku myślałam, że to skutek pracy, cały czas dźwigam walizkę, maluję. Natomiast okazało się, że to choroba. Tomografia niczego nie wykazała, ale trzy tygodnie później zrobiłam rezonans magnetyczny. Myślałam, że też nic nie wykaże i to tylko formalność. Tymczasem dowiedziałam się, że choruję na stwardnienie rozsiane.
Głaszcz trafiła pod opiekę lekarzy, którzy zlecili dalsze badania. Chociaż początkowo się załamała, po pewnym czasie odzyskała siły do działania:
Znalazłam się w szpitalu, w którym leżałam ponad tydzień, miałam robione badania, które potwierdziły chorobę. Nie było łatwo. Pierwsze kilka dni były dla mnie tragiczne. Płakałam, nie potrafiłam się uspokoić, byłam przekonana, że to wyrok śmierci i koniec mojego życia prywatnego i zawodowego. Myślałam, że już nie będę mogła pracować i cieszyć się życiem. Okazało się, że jest inaczej. Dlatego nagrywam ten filmik, bo chcę wam pokazać, jaką po tych wszystkich przejściach mam w sobie siłę, którą chciałabym się z wami podzielić.
Celebrytka dodała, że mimo iż jej choroba jest nieuleczalna, można ją zahamować i normalnie żyć. Gdy dowiedziała się, co jej dolega, zmieniła podejście do życia. Przeszła momenty załamania i jest silniejsza niż wtedy, gdy była zdrowa;
Na szczęście wszystko działa na moją korzyść: dowiedziałam się o chorobie bardzo wcześnie, jestem młoda. Po wszystkich badaniach wyszło, że mogę z tym normalnie żyć. Cały czas biorę tabletki, bo stwardnienie rozsiane to choroba nieuleczalna, nie da się jej całkowicie wyeliminować, można ją zahamować, spowalniać. Jestem idealnym przykładem na to, że wszystko zależy od nastawienia. Przeszłam chwile załamania, ale teraz jestem silniejsza, niż w momencie, kiedy byłam zdrowa. Ta choroba ukształtowała moje podejście do wielu rzeczy i przede wszystkim dała mi szacunek do zdrowia i życia. Kiedyś zdrowie nie było dla mnie tak istotne, myślałam, że ono po prostu jest. Natomiast teraz uważam, że trzeba cieszyć się każdą chwilą.
Kornelia ujawniła, że stwardnienie rozsiane nie przeszkadza jej w tym, by spełniać się zawodowo, prywatnie, a także, by zgłosić się do programu Hotel Paradise. Podkreśliła, że diagnoza nie jest wyrokiem:
Jestem silna, pracuję, spełniam się zawodowo, prywatnie. Nie odmawiam sobie niczego. Wzięłam udział w "Hotelu Paradise", dobrze się bawiłam. Przeżyłam wakacje życia, nic mnie nie powstrzymało. . Ta choroba nie jest wyrokiem, wszystko zależy od tego, co siedzi w głowie.
Nagranie możecie zobaczyć poniżej.
