Michał Wiśniewski przegrał proces z więźniem. "Jacek też został skazany"

Michał Wiśniewski ma na swoim koncie ponad 300 utworów. Za jeden został skazany prawomocnym wyrokiem. Czy naprawdę bezprawnie wykorzystał fragment wiersza skazanego za morderstwo więźnia?

Michał Wiśniewski to jeden z bardziej kontrowersyjnych artystów. Jedni poszliby za nim w ogień, inni zarzucają mu, że tworzy kicz. Niedawno usłyszeliśmy o jego kłopotach z prawem. Nie jest to pierwszy proces, jaki wytoczono przeciwko niemu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Niecodzienna popularność zespołu Ich Troje zaprowadziła zespół do... więzienia. Muzycy dali tam koncert i spotkali się z osadzonymi. Jeden z nich miał dla Michała Wiśniewskiego niezwykły prezent.

Miałem kiedyś z takim więźniem sprawę. W 1997 roku graliśmy w więzieniu w Potulicach. On prowadził radiowęzeł. To był morderca (...). Przekazał mi maszynopisy swoich wierszy, bo to były czasy, kiedy były tylko maszynopisy. "Wykorzystaj, jak będziesz chciał, to wykorzystaj". Nie był nawet podpisany, więc nawet nie wiedziałem, jak się nazywa, on też wizytówek tam nie rozdawał. I tam był taki fragment: "Idę przez to zasrane życie, jak niewidomy przez ciemność i czasami mam ochotę tą białą laską zdzielić kogoś przez łeb". I ja to wykorzystałem w utworze "Jenny część 3" w 1999 roku. Ja nie znałem jego nazwiska, zresztą przenieśli tego mężczyznę do innego więzienia, nie było szans się do niego dobić. Podpisałem to jako: "myśli i aforyzmy kolegi z Potulic". Więc nie podpisałem się pod tym sam - opowiadał Bartoszowi Boruciakowi w programie "RAPtowne rozmowy" dla MixtapeTV.

Michał Wiśniewski wydał wspomnianą piosenkę i myślał, że sprawa jest zamknięta. Niestety, bardzo się mylił.

CZYTAJ TAKŻE: "Kupowałem sobie przyjaciół". Michał Wiśniewski wyśpiewał WSTYDLIWĄ prawdę o karierze

Okazuje się, że więzień usłyszał tę piosenkę i rozpoznał swoje słowa. I nie zamierzał poprzestawać na tym, że Michał Wiśniewski uznał jego talent i wykorzystał część wiersza w swoim utworze. Zażądał konkretnych pieniędzy.

(...) jak odnieśliśmy wielki sukces, to on sobie o tym przypomniał. Zwrócił się do nas przez Universal, a potem jeszcze przez sąd, o 50 tysięcy złotych. I on to wygrał! I bidny Jacek, który tylko napisał muzykę do tego utworu, też został skazany. My myśleliśmy, że to w ogóle nie ma prawa się wydarzyć... - wspominał Michał Wiśniewski Bartoszowi Boruciakowi.

Rzeczywiście we wrześniu 2007 roku sąd okręgowy uznał, że Michał Wiśniewski naruszył interes autora wierszy i wydał wyrok korzystny dla więźnia.

Sąd obok wypłaty (...) niemal 70 tys. zł zakazał także rozpowszechniania utworu i płyty z piosenką, wykonywania jej na koncertach oraz nakazał pozwanym zamieszczenie przeprosin w jednym z ogólnopolskich dzienników - przekazał "Dziennik Gazeta Prawna".

Michał Wiśniewski i Jacek Łągwa odwołali się od decyzji sądu. Apelacja niewiele zmieniła w tym przypadku.

Sąd odwoławczy, oddalając apelację podkreślił, że w tekście piosenki znalazł się jeden wiersz powoda w całości i znaczące fragmenty jego innych utworów i nie można w tej sprawie mówić o inspiracji - cytowała wyrok gazeta.