Najpierw linie lotnicze zniszczyły drogą walizkę Marcina Tyszki, a teraz... Wpadka goni wpadkę. "Takiego olewactwa i chamstwa nigdy nie widziałem"
Marcin Tyszka wypowiedział wojnę polskim liniom lotniczym po tym jak przewoźnik zniszczył mu bagaż. Kiedy Marcin umieścił i nagłośnił sprawę w mediach społecznościowych linie od razu zareagowały i przeprosiły fotografia.
21.10.2015 | aktual.: 21.10.2015 17:38
Niestety na przeprosinach się skończyło. Marcin zgłosił reklamację, walizkę zabrano i od tamtej pory nastała cisza. Przypomnijmy, że stało się to na początku października.
Dzisiaj Marcin znów skontaktował się z działem reklamacji, powiedziano mu że... pomylono nazwiska i zgubiono dokumenty. Poinformowano fotografa, że walizka nadaje się tylko na śmietnik, ale że przewoźnik odkupi nową. Kiedy? W przyszłym roku. Fotograf jest wściekły. Porządna walizka to jego narzędzie pracy, a ta kosztowała ponad 600 euro.
Trudno się dziwić jego złości i frustracji. Nie dość, że zapłacił na bilet niemałe pieniądze, zniszczono mu walizkę, to jeszcze traktują go jak klienta w czasach prl-u. Czynnik ludzki, czy zły sposób zarządzania firmą?
Zobacz także