Karolina Pisarek wytoczyła działa w stronę Wiśniewskiego. "Ma całkiem inną twarz". Padły też słowa o Krupie i Kubickiej [WIDEO]

Moim zdaniem powinno być tak, że każdy, kto bardzo nieeleganckie komentarze publikuje pod nagraniami nie tylko tej uczestniczki, ale generalnie, powinien sam po prostu wziąć telefon, najlepiej nagrać siebie w danej piosence, bo to jest przecież nic prostszego i to by go upoważniało do dodania komentarza. To jest program rozrywkowy, więc ja się strasznie cieszę, że tutaj jesteś. Mam nadzieję, że wszyscy ci, co oczekują, że wszystko będzie cudownie i idealnie… – grzmiał.

Ta wypowiedź nie ma nic wspólnego z rzeczywistością! #fakehero.

Kiedy ktoś próbuje wybielić swój wizerunek moim kosztem #niezgadzamsienato.

Kiedy idol z dzieciństwa ma dwie twarze, to jest to. Kiedy przed kamerą wydaje się wszystko piękne, tak kiedy kamera off i jesteśmy na backstagu okazuje się, że Michał ma całkiem inną twarz. I to gdzieś tam zabolało.

Było różnie. Nie tylko do mnie, ale też do innych bywały różne komentarze. I to jest to - kiedy ktoś ma dwie twarze i to było super, że Michał potrafi się tak zachować przed kamerą i powiedzieć takie miłe rzeczy. Przykro mi się zrobiło, że totalnie tak nie jest, kiedy kamery zostają wyłączone.

Kiedy widzisz takie akcje, które są od siebie tak dalekie, to nie chcesz już chyba nawet rozmawiać na ten temat. Ja byłam w szoku, że ktoś potrafi mieć aż tak różne dwie twarze. Nie chcę nikogo obrażać, po prostu zauważyłam, że fajnie być wspieranym, ale nie tylko empatia na pokaz, ale też w normalnym życiu. Nie tylko chodzi o to, aby mieć w tym jakiś interes. Bądźmy ludźmi na co dzień. Uważam, że to, co zrobił jest bardzo interesowne i w ogóle odbiegało od tego, co jest w rzeczywistości.

Ja nie zrobiłam nic złego. Nie chce też oszukiwać swoich widzów, swoich fanów, że jestem wspierana na planie, kiedy jest zupełnie na opak. Michał ze mną na ten temat nie rozmawiał.

Bardzo cenię sobie uwagi Małgosi, dlatego, że ona poza kamerą przyjdzie, powie jak mam oddychać. Nawet na planie mnie bardzo wspiera. Za co jej bardzo dziękuję.

Ja od zawsze podchodzę do tego, że trzeba spełniać swoje marzenia i badać gdzie iść, gdzie nie iść. Próbować co jest dla mnie, a co nie jest dla mnie. Ja przychodząc do programu, byłam świadoma, że nie umiem śpiewać, bo nigdy tego nie kryłam. Przyszłam tutaj, żeby się rozwinąć, sprawdzić i przeżyć fajną przygodę i to się dzieje. Rozwój jest, postęp też. Oczywiście, że nie będę jak Viki Gabor, natomiast sprawdziłam jak to jest i to jest fajne przeżycie.

Uważam, że żyje się tylko raz. Nie należy się przejmować tym, co by było gdyby, tylko działać i spełniać swoje marzenia. Ja dostałam opcje wystąpienia, przyjęłam ją i wraz z Gosią się nawet cieszyłyśmy, że mam opcję, aby spełnić kolejne marzenie i zobaczyć jak to jest. To, że są czasem dobre newsy, to, że są czasem złe to tak było, jest i będzie. Jakbym miała robić wszystko w swoim życiu, żeby spodobać się innym, to bym nic nie osiągnęła. O to chodzi - aby coś osiągnąć, trzeba wyjść poza strefę komfortu i tyle. Nie może być zawsze gładko i kolorowo. Takie jest życie.

Ostatnio zauważyłam, że wielu widzów i obserwatorów zauważyło postęp, widzą to i mnie wspierają i to jest bardzo miłe. To było jasne, że od pierwszych odcinków będzie trochę gorzej, bo tak jak mówiłam - ja wcześniej nie śpiewałam, więc przyszłam się tego nauczyć, w jakiś sposób. To jest super szybka szkoła.

Widziałam to, co powiedziała Sandra. Sandra też powiedziała, że trzeba spełniać swoje marzenia i coś jest dla kogoś, coś nie. Ja przyszłam do programu, bo nie tylko chciałam spełnić swoje marzenie, ale też wesprzeć charytatywnie i się rozwinąć. Ja mówię swoim obserwatorom, że żeby wiedzieć, co jest dla nas, trzeba próbować mnóstwo rzeczy. Jak się w czymś wytrwa, jak się jest sumiennym to prędzej czy później przyjdą jakieś efekty i progres.

Jako juror też musisz mieć coś wspólnego ze śpiewaniem, żeby wiedzieć jak oceniać.