ExclusiveAnia Wendzikowska o traumie, jaką jej i córeczkom zafundował były partner. "Niestety wciągnął w to dzieci" [WIDEO]

Ania Wendzikowska o traumie, jaką jej i córeczkom zafundował były partner. "Niestety wciągnął w to dzieci" [WIDEO]

Anna Wendzikowska
Anna Wendzikowska
03.04.2023 16:40, aktualizacja: 03.04.2023 20:16

Anna Wendzikowska od lat pracuje przed kamerami. Sporą rozpoznawalność zapewnił jej program Dzień Dobry TVN. Tam pojawiała się w roli ekspertki od Hollywood. W swojej karierze przeprowadziła wiele wywiadów z największymi nazwiskami świata filmu. Po kilkunastu latach postanowiła jednak pożegnać się ze stacją. Najpierw wydała oświadczenie, a z czasem przekazała, że była ofiarą mobbingu.

Ania nie miała też szczęścia w miłości. Ma ona za sobą jedno nieudane małżeństwo, a także dwa głośne związki. Z każdego z nich doczekała się córki. W 2015 roku została mamą Kornelii, a jej ojcem jest Patryk Ignaczak. Uczucie nie przetrwało próby czasu. Następnie próbowała ułożyć sobie życie u boku Jana Bazyla. Z nim wychowywała młodszą córeczkę Antosię. Okazuje się, że mężczyzna zafundował im sporą traumę. Co się stało?

Anna Wendzikowska o traumie, jaką zafundował jej były partner

Anna Wendzikowska od wielu lat łączy karierę z samotnym wychowaniem córek. Gwiazda w rozmowie z reporterką Jastrząb Post wyjaśniła, jakie wartości chciałaby przekazać swoim córkom:

Przede wszystkim takie poczucie, że je kocham i że mają tę miłość bezwarunkową i że są wspaniale bez względu na to, czy akurat się źle zachowają, czy są niegrzeczne, nie używam co prawda tego słowa, bo to podobno niedobrze. Bez względu na to, co zrobią, co się wydarzy, to ta miłość jest i mają moją uwagę, mają moje wsparcie, żeby dzięki temu mogły budować sobie poczucie, że są silne, sprawcze i ze wszystkim sobie poradzą. I że mogą wyjść do świata i zrealizować wszystkie swoje marzenia. Chcę też im przekazać tą najważniejszą lekcję, którą ja odrobiłam przez ostatnie lata- że szczęście to wybór. I uczę je tego, aby doceniały teraźniejszość. Tu i teraz. Tego, że życie składa się z pięknych momentów i trzeba je celebrować. Jednocześnie uczę je tego, co jest właściwie, a co nie. I aby wiedziały, jak stawiać granice.

Ania opowiedziała też o traumatycznej sytuacji, jaką jej były partner zafundował jej i córeczkom. Okazuje się, że mężczyzna po rozpadzie związku wrócił do dziennikarki i próbował na nowo zakładać rodzinę. Doszło nawet do oświadczyn.

Niestety, było tak, że one zostały dosyć mocno wciągnięte w te sytuację przez tatę mojej młodszej córki, w związku z czym wiedzą, co się wydarzyło. Bo był taki moment półtora roku po rozstaniu, kiedy ja już doszłam do równowagi, zaczęłam sobie na nowo układać życie i wtedy tata Tosi zapragnął odbudować rodzinę. To trwało jakieś trzy miesiące, kiedy on płakał, przynosił kwiaty, chodził na terapie, próbował odzyskać moje zaufanie, łącznie z tym, że z moją przyjaciółką wybrał pierścionek i mi się oświadczył.

Wendzikowska wyjawiła, że jej córki bardzo przeżyły tę trudną sytuację, ponieważ Jan Bazyl miał nagle zmienić zdanie.

I niestety wciągnął w to dzieci. Mówił dzieciom, że chciałby wrócić do domu, żeby one miały pełną rodzinę, żebyśmy znowu byli szczęśliwi. Dla trzylatki było to trudne, zwłaszcza, że jak udało mu się mnie odzyskać, to po tygodniu stwierdził, że lepiej się odnajduje w chaosie i nie potrafi być w harmonijnej relacji. Dzieci to bardzo przeżyły. To było dla nich potwornie trudne, pół roku do roku dochodziły do siebie, zresztą podobnie jak ja. Więc siłą rzeczy musiałam wytłumaczyć co się wydarzyło.

Mężczyzna miał posunąć się nawet do tego, by nagrywać filmy z młodszą córką, które miały przekonać Anię do tego, aby mu wybaczyła.

To były nawet takie sytuacje, że on z moją młodszą córką nagrywał filmiki, żebym wróciła do nich, że będziemy rodziną, że będziemy szczęśliwi i będziemy zawsze razem. Więc ona rozumiała, że tata chciał wrócić, i znowu chciał nas kochać i mieliśmy być rodziną i nagle to się rozsypało. Więc to było bardzo trudne, ale jednocześnie spowodowało, że one informacyjnie zostały dopuszczone do wszystkiego. Są też takie teorie, że prawda nie boli, że lepiej jak dziecko zna prawdę, niż jak myśli, że rodzice się rozstali, bo się nie dogadywali. Potem myśli, że ludzie się nie dogadują i to jest wystarczający powód, żeby się rozstali. Nie wiem. Nie był to mój wybór, tak się po prostu stało niezależnie od mojej decyzji.

Trzymamy kciuki za Anię i jej rodzinę.

  • Anna Wendzikowska z córką Kornelią i Jan Bazyl na kolacji
  • Anna Wendzikowska z córką Kornelią i Jan Bazyl na kolacji
  • Anna Wendzikowska i Jan Bazyl
  • Anna Wendzikowska świętuje rocznicę z Janem Bazylem w Paryżu
  • Anna Wendzikowska z Janem Bazylem na weselu
  • Anna Wendzikowska i Jan Bazyl w cukierni
  • Anna Wendzikowska z córką i partnerem Janem Bazylem
  • Ania Wendzikowska i Jan Bazyl
  • Anna Wendzikowska i Jan Bazyl
[1/9] Anna Wendzikowska z córką Kornelią i Jan Bazyl na kolacji
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także