ExclusiveEwa Minge o swojej książce i aferze Nosowska-Derpienski. "Ja mam nadzieję, że jest to eksperyment społeczny". Dosadne słowa [WIDEO]

Ewa Minge o swojej książce i aferze Nosowska-Derpienski. "Ja mam nadzieję, że jest to eksperyment społeczny". Dosadne słowa [WIDEO]

Ewa Minge
Ewa Minge
13.07.2023 08:20, aktualizacja: 13.07.2023 11:04

Ewa Minge to światowej klasy projektantka mody. W jej ubraniach chodzą największe gwiazdy. Artystka jest ceniona na całym świecie za swoje twórcze podejście do kreowania stylu.

Ewa Minge jest autorką trylogii

Ewa Minge nie tylko projektuje ubrania, jest też autorką książek. O czym tworzy? Czego będą się mogli dowiedzieć czytelnicy, gdy sięgną po pozycję z jej nazwiskiem na okładce?

Gra w ludzi i Furtka do piekła to jest część trylogii. Trzecią część piszę w tej chwili, kończę ją, pojawi się jesienią. Natomiast ja byłam cały czas pytana, czy to na bazie mojej historii, jaką mam wiedzę o tym świecie i zebrałam wszystkie pytania moich czytelników, których jest bardzo dużo i postanowiłam że ja, jako ja - Eva Minge - przeprowadzę moich czytelników przez historie, które mnie dotyczyły. Rzeczywiście - pisząc tamte książki piszę o losach tytułowej Anny, która jest postacią realną, nie jest postacią fikcyjną. Myślę, że jakieś 60-70 procent w tamtych dwóch powieściach to jest prawda, to są fakty.

Czy powieść jest oparta na faktach, czy autorka dopisała dużą część fabuły?

Wiadomo, musi do tego pojawić się makijaż literacki naszej wyobraźni, bo inaczej się historii nie sprzedaję. Natomiast ta książka jest także na faktach, ale jest już napisana przeze mnie w pierwszej osobie. Występuję ja, jako ja i moja przyjaciółka, z którą połączyło nas wiele przygód modowych, zwłaszcza ta przygoda ze światem arabskim.  Ja pokazuję, jak w tej Grze w ludzi czy w tej Furtce do piekła wygląda sedno jednej historii. Czy ta historia z tego świata arabskiego będzie mrożąca krew w żyłach i zatrważająca? W pewnych momentach na pewno tak. Czy będzie skandalizująca? Na pewno tak. Pokazuję i z jednej strony brudy modelingu, brudy świata celebryckiego, tak jak i w pozostałych moich powieściach. Pokazuję mechanizmy, w jaki sposób powstają celebryci, ale zdecydowanie stawiam tu na modelki, pseudo modelki. Po przeczytaniu tej książki wiele osób, które nie wie, jak to jest, zobaczy, jak one są tam werbowane, jak one się tam znajdują.

Ewa Minge obala mity

Czy powieść Minge jest w pewnym sensie autobiografią?

Ja w tym świecie jestem. Ja tego doświadczyłam. Dla mnie to nie jest fikcja literacka. Pokazuję, że ci szejkowie nie są wcale tacy źli. Że ten świat arabski nie jest taki zły. To, że dzieją się rzeczy ekstremalne w seksie i ktoś rzuca workami pieniędzy po kobietach, to to się dzieje. Ale to się dzieje wszędzie. Świat jest równo zepsuty. Tyle, że ten świat arabski, jest światem bardzo młodym, jeśli chodzi o pieniądze. Jest światem nieobytym z majątkami. Ale w trzeciej części, którą piszę Gry w ludzi, która jest oparta na tym świecie arabskim, pokazuję, że są tam też ludzi, którzy są fantastyczni. Ja bardzo wielu ludzi spotkałam, doświadczyłam.

Minge postanowiła sprostować kilka mitów, które krążą w polskim show biznesie, ale nie tylko.

Nie jest prawdą, że wszyscy szejkowie wykorzystują kobiety w ekstremalny, obrzydliwy sposób. To bardzo często kobiety pozwalają sobie na to, aby być tak wykorzystywane i jadą w pełni świadome, w jaki sposób będą pracowały. W tej książce można zobaczyć, że są świetne top-modelki, które nie muszę świadczyć takich usług. Bo one za sam przyjazd i wzięcie udziału w pokazie, czy imprezie biorą po 250 tysięcy euro, po milion euro, dwa, trzy miliony euro tylko dlatego, że są gościem. I one naprawdę się tam nie kładą i nie robią żadnych rzeczy, które by uwłaczały ich godności. Ale są też dziewczyny werbowane przez  agencję modelek, które posiadają też normalne modelki, ale one od samego początku wiedzą w jakim celu jadą. Opowiadam tu też historie dziewczyn, które werbują się na serce. My się zakochujemy. Młode dziewczyny się kuszą. Kuszą się na miłość. Trzeba przeczytać książkę, żeby zobaczyć, jak ta miłość się kończy.

Ewa Minge o hodowaniu celebrytek

W polskim show biznesie głośno zrobiło się niedawno o Caroline Derpienski. Dziewczyna z Polski robi karierę w Miami, obraca milionami dolarów, chwali się starszym, bogatym milionerem. W Polsce Caroline wzbudza skrajne emocje. Co na jej temat sądzi Ewa Minge?

Ja mam nadzieję, że jest to eksperyment społeczny. Mam nadzieję, że ten eksperyment zostanie w jakiś sposób odkryty i podsumowany, dlatego, że ja w Grze w ludzi i Furtce do piekła i w książce Ubierałam księżniczki arabskie także pokazuję, jak hoduje się celebrytki. I Caroline jest chyba takim przykładem tego, jak w prosty sposób można zawładnąć mediami. Ja ją lubię. Lubię ją za kulturę, za to, że jest bardzo grzeczna, nie daje się wyprowadzić z równowagi. Świadczy to o jej inteligencji, raczej nie o głupocie, bo głupota by bardzo często wybuchała i była nieokiełznana.

Ewa Minge o aferze Nosowska-Derpienski

Od kilku dni cały internet huczy od plotek po publikacji filmu Kasi Nosowskiej. Artystka sparodiowała w nim celebrytkę, która chwilę po wyjeździe do Stanów zapomina języka ojczystego, chwali się pieniędzmi i opowiada niezbyt mądre rzeczy.Wiele osób rozpoznało w tej postaci Caroline Derpienski. Ona sama jest tym filmem oburzona i zapowiada pozew sądowy. Czy Ewa Minge ma zdanie na temat tej damskiej wojny?

Ja jestem na nie. Myślę, że nie powinno robić się taki rzeczy, bo są one z pogranicza hejtu. Chociaż myślę, że Kasia jej pomogła, dalej pokazując jaka ona jest ważna. Jaka musi być inteligencja tej dziewczyny, skoro ona od razu stwierdziła fakt, że to na niej była oparta ta reklama. To pierwowzór jej postaci został użyty w celach reklamowych. Pytanie, czy gdyby był to pierwowzór Elvisa Presleya, to byłoby to zgodne z prawem? Jest to ciekawa historia dla prawników, którzy zajmują się prawami osobistymi, własnością intelektualną, bo wizerunek został użyty. Ja tego filmu nie oglądałam. Widziałam tylko burzę w mediach i zdjęcia Kasi Nosowskiej, którą bardzo lubię i podziwiam, więc nie wiem, czy ona rzeczywiście tak bardzo naśladowała Caroline, czy ona zrobiła średnią z tego typu celebrytek. Natomiast Caroline to wyłapała. Wyłapała coś, co mało co ktoś by wyłapał czyli to, że jej wizerunek został użyty. Wydaje mi się, że firma dla załagodzenia historii powinna wysłać jej jakiś duży prezent, może nawet finansowy. Takie jest moje zdanie.

Ewa Minge o Caroline Derpienski

Co projektantka sądzi na temat Derpienski?

Dziewczyna jest ciekawa, barwna, pokazuje, jak bardzo mocno idzie do przodu. Ja zanim o kimś napiszę, to staram się poznać tego człowieka. Nawet jeśli w Miami coś ustawia, że tu mieszka, czy nie mieszka, czy to jest wynajęte, czy nie. Wielu celebrytów tak robi. Tak wygląda hodowla. W zasadzie Caroline pokazuje nam, jak w prosty sposób można wyhodować celebrytkę. Wielu ludzi nie czyta naszych mediów plotkarskich, nie ma social mediów, ale gdzieś jak czyta rano wiadomości na Wirtualnej Polsce, to mu się przewija Caroline, piękna blondynka, taka przestylizowana, w kategoriach w których mężczyźni to lubią i myśli sobie - o fajna, kobieta.  Zapamiętuje ją jako fajną kobietę.

Czy Ewa Minge uważa, że dziewczyna mówi prawdę, czy tylko kreuje się na celebrytkę?

Dla mnie jest to rodzaj performancu, duża niewiadoma jak to wszystko się skończy, ale widzę już jej popularność w pewnych kręgach. Ona jest bardzo grzeczna, nie robi żadnej krzywdy, jest poprawna, ładnie mówi. Historia z pryszczem, którą opowiedziała i ludzie, którzy kupili, że to prawda, to oni mają problem. Myślę, że za tym wszystkim stoi zespół ludzi. Zresztą jest taki pisarz - Witkowski, który dokładnie taki performance przeprowadził. Zaczął się pojawiać przebrany, robił z siebie klauna, po czym otwarcie powiedział, że to był taki pomysł na niego. Szukamy tego sposób wyrażenia się, rodzaju jakiejś nowej sztuki nawet.

Co wy na to?

Ewa Minge wyeksponowała dekolt
Ewa Minge wyeksponowała dekolt
Ewa Minge  - premiera książki Gra w ludzi
Ewa Minge - premiera książki Gra w ludzi
Ewa Minge bez retuszu
Ewa Minge bez retuszu
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także