U Zofii Zborowskiej w czasie ciąży zdiagnozowano nowotwór złośliwy. Dopiero teraz opowiedziała, przez co przechodziła
Zofia Zborowska szerszej publiczności dała się poznać dzięki serialowi Barwy Szczęścia. Tam wcieliła się w postać sympatycznej dentystki Anety i chociaż postanowiła rozstać się z telenowelą, to nadal fani interesują się tym, co dzieje się w jej życiu. Zrobiło się o niej jeszcze głośniej, gdy zaczęła spotykać się z Andrzejem Wroną. Z siatkarzem stworzyli udany duet i szybko postanowili sformalizować związek. Od ponad dwóch lat są szczęśliwym małżeństwem, a od kilku miesięcy sprawdzają się w roli rodziców.
Zosia o tym, że jest w ciąży, poinformowała, dopiero gdy jej brzuszek był już widoczny. Gwiazda od tamtej pory chętnie pokazywała kolejne zdjęcia i opowiadała o przygotowaniach do porodu. Nie był to dla niej łatwy czas, ponieważ musiała mierzyć się z chorobą zdiagnozowaną u niej przez panią ginekolog.
Została u mnie zdiagnozowana choroba krwi przez moją wspaniałą panią doktor. Mam turbo farta, że ona to odkryła, bo nie wiem, jak by to się mogło skończyć. Sprawdźcie sobie w Internecie, co to jest trombofilia lub zespół antyfosfolipidowy i zbadajcie, czy macie coś takiego, czy nie. Trombofilia to jest wrodzona choroba, a zespół antyfosfolipidowy jest czymś nabytym - zdradziła w sieci.
Niestety to nie jedyny problem zdrowotny, z jakiemu musiała stawić czoło. Okazało się, że lekarze zdiagnozowali u niej nowotwór.
Zofia Zborowska ma zdiagnozowany nowotwór złośliwy
Zofia w trakcie ciąży i tuż po narodzinach córeczki ku uciesze fanów była bardzo aktywna w sieci. Gwiazda nie krępowała się wrzucać zdjęć bez makijażu i pokazywać niedoskonałości ciała. Będąc w zaawansowanej już ciąży, paparazzi przyłapali ją na mieście, gdy pałaszowała zapiekankę. Niekorzystne zdjęcia migiem obiegły sieć.
Ta sytuacja stała się pretekstem do dyskusji z Martyną Wojciechowską, która wczoraj również wrzuciła do sieci swoje najbardziej niekorzystne zdjęcia zrobione przez paparazzi. Zosia przyznała, że te fotografie w czasie ciąży były dla niej najmniejszym problemem, ponieważ musiała zmierzyć się z dramatyczną diagnozą.
Masz turbostres, bo dowiadujesz się o tym, że masz czerniaka z pieprzyka, który wyglądał jak każdy inny i dostajesz jeszcze od opinii publicznej, że wyglądasz jak gó*no, to trzeba było mieć naprawdę mocne nerwy, żeby się nie załamać - powiedziala Zosia w podcascie Dalej.
Gwiazda wyznała Martynie, że był to dla niej bardzo trudny czas. Po pierwszym poronieniu drżała bowiem o zdrowie dziecka, ale także o swoje. Musiała poddać się wycięciu pieprzyka.
Ja byłam wtedy w bardzo trudnym momencie. A półtora miesiąca wcześniej miałam zagrożoną ciąże. To była moja druga ciąża, bo pierwszą poroniłam. Chciałam się tym podzielić z ludźmi, którzy mnie obserwują, bo jest to jakaś przestroga, żeby smarować się kremami. Na szczęście skończyło się dobrze, miałam to wycięte. Trafiłam na fantastycznych ludzi na onkologii. A tyle osób mnie wtedy krytykowało, że tak narzekam - powiedziała Zosia.
Aktorka w czasie ciąży musiała pojawiać się także na oddziale onkologii. Przez swoją rozpoznawalność nie mogła się wtedy czuć anonimowa. Wielokrotnie fani zaczepiali ją, prosząc o zdjęcie. Gwiazda przemilczała wówczas to, co się dzieje, ponieważ chciała uniknąć medialnego zamieszania.
Chodzenie po onkologii, gdzie podchodzą do ciebie ludzie i mówią do ciebie: "Czy pani z 'Barw szczęścia'? I chcą zrobić sobie z tobą zdjęcie. Nie mówiłam o tym nigdzie, bo nie chciałam kolejnych nagłówków. Mało osób o tym wiedziało. Ale może to dobry moment, aby o tym powiedzieć, bo zbliża się lato i ta ochrona skóry jest bardzo ważna
Trzeba przyznać, że Zosia w trakcie ciąży musiała zmierzyć się z poważnymi problemami i naprawdę wiele zniosła. Na szczęście wszystko zakończyło sie dobrze i teraz obecność córeczki wynagrodziła jej cały stres.
