Przeżyła sepsę, śmierć kliniczną i pęknięcie tętniaka w mózgu. "Narodziłam się po raz drugi"
Aldona Orman przeżyła niejedno. Wychodziła z ogromnych problemów zdrowotnych. Tak patrzy na to, co musiała przejść, by znaleźć się w miejscu, w którym jest teraz.
W październiku 2023 roku ekipa "Klanu" wezwała pogotowie do Aldony Orman. Okazało się, że ich szybkiej reakcji aktorka zawdzięcza życie. Dzięki temu mogła przejść operację i powoli wracała do zdrowia. Jak ma się dziś?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Iwona Pavlović wie, dlaczego Adam Kszczot ta szybko odpadł z TzG. "Wcale nie tańczył najsłabiej"
Aldona Orman przeżyła śmierć kliniczną i pęknięcie tętniaka
Aktorka podzieliła się z fanami zdjęciem ze szpitalnego łóżka, czym wzbudziła ogromny niepokój. Nic dziwnego, że fani bardzo się o nią martwili. Na szczęście dzięki wspaniałej opiece lekarzy gwiazda wróciła do zdrowia.
We wszystkim widzę dobre strony. Po operacji tętniaka cieszyłam się, że nie musiałam mieć wykonanej trepanacji czaszki. Przeszłam zabieg embolizacji, po którym nie mam na ciele śladu - wyznała Aldona Orman w nowym wywiadzie dla "Vivy".
To nie jedyne problemy ze zdrowiem, które dopadły Aldonę Orman. Wcześniej także przeszła dramatyczną sytuację.
Drugie narodziny Aldony Orman
Gwiazda wspomniała o tym, że w przeszłości lekarze musieli podjąć walkę o jej życie.
Lata temu zdiagnozowano u mnie sepsę. Przeżyłam wówczas śmierć kliniczną. Mogłam się nie obudzić, a jednak narodziłam się po raz drugi.
Wspomniała też, że w lutym 2023 roku wydarzył się wypadek, którego konsekwencje Aldona Orman musi ponosić także dziś.
W minionym roku prześladował mnie pech. Najpierw, w lutym, miałam wypadek na planie filmowym w Albanii, który mocno odbił się na moim zdrowiu. Spadłam z dużej wysokości z nieoznaczonej sceny. Konsekwencje tego zdarzenia ponoszę do dziś.
Mimo wszystko aktorka nie poddaje się. Niedawno wróciła do pracy na planie "Klanu", w którym gra Barbarę Milecką. Otrzymuje też stałe wsparcie od fanów.
