Piękny gest Kaczorowskiej i Gurłacza. Zaskoczyli tuż przed finałem "Tańca z gwiazdami"

Do walki o Kryształową Kulę staną Filip Gurłacz, Adrianna Borek i Maria Jeleniewska. Według bukmacherów tuż przed finałem największe szanse na wygraną ma jedyny w stawce mężczyzna. Aktor wraz z Agnieszką Kaczorowską od początku zachwycają na parkiecie i nic dziwnego, że są faworytami do zwycięstwa. Pewne jest jednak to, że emocji nie zabraknie, a widzowie "Tańca z gwiazdami" zobaczą niezwykle piękne występy. W końcu do tego przyzwyczaili już uczestnicy tej edycji.

Mimo że gwiazdy wchodzą w decydującą fazę walki o wygraną, to wydaje się, że w 16. edycji "Tańca z gwiazdami" nie ma mowy o chorej rywalizacji. W mediach społecznościowych na profilu programu czy u poszczególnych uczestników często można było zauważyć, jak pary wspólnie spędzają czas i nie widać w tym ani grama sztuczności czy kurtuazji. Potwierdza to także zachowanie Filipa Gurłacza i Agnieszki Kaczorowskiej tuż przed finałem. Para przygotowała dla reszty par kartki z życzeniami, a także słodkie upominki, o czym dowiedzieliśmy się z social mediów Alberta Kosińskiego i Magdy Narożnej.

Zobacz też: Zarzuty o "ustawkę" i ucieczka przed dziennikarzami. Największe skandale wokół finałów "Tańca z gwiazdami"

Już w niedzielny wieczór poznamy zdobywcę Kryształowej Kuli 16. edycji "Tańca z gwiazdami". Oczywiście wiąże się to także ze sporym zastrzykiem gotówki. Gwiazda dostanie 100 tys. złotych, natomiast tancerz - 50. W rozmowie z naszą dziennikarką, Karoliną Motylewską para numer 8, a więc Filip Gurłacz i Agnieszka Kaczorowska opowiedzieli, na co oni przeznaczyliby wygraną. Co ciekawe mają podobne marzenia. Aktor chciałby wybudować dom, natomiast tancerka poszukuje nowego lokum do życia.

Ja mam takie marzenie, że chciałbym wybudować dom mojej rodzinie. Mam marzenie, żeby każdy z moich synów miał swój pokój. Zacząłbym przynajmniej. Ja jestem prosty chłopak, krew mam z Podlasia i chciałbym taki niewielki domek. Gdzieś w ładnym, cichym miejscu. I pewnie rozeznałbym się, czy w rodzinie ktoś czegoś nie potrzebuje. Zawsze jak jest przypływ gotówki, to może ktoś czegoś potrzebuje, może komuś cieknie dach, a ktoś czeka na zabieg. Pewnie tak bym zareagował - zdradził Filip Gurłacz.