Małgorzata Rozenek i Radek Majdan zaszaleli w łazience, w czym nie przeszkodziła im nawet cieknąca z wanny woda. Relacja trafiła do sieci
Małgorzata Rozenek i Radosław Majdan weszli w związek w 2013 roku. Trzy lata później sformalizowali relację. Wspólnie wychowują syna: Henryka i synów Gosi ze związku z Jackiem Rozenkiem: Stanisława i Tadeusza. Radek świetnie odnajduje się zarówno w roli ojca, jak i ojczyma – spędza z chłopcami wiele czasu i zawsze służy im dobrą radą.
Obecnie Gosia łączy macierzyństwo z karierą zawodową. Pracuje w Dzień Dobry TVN, gdzie możemy oglądać ją u boku Krzysztofa Skórzyńskiego. Duet został świetnie przyjęty przez widzów, choć oczywiście nie brakuje też hejterów. Niektórym z nich przeszkadza niemal każda czynność wykonana przez Małgorzatę, na co ta mimo wszystko stara się reagować. Nie tylko poszła ostatnio do logopedy, by poprawić swój głos, ale również przed każdym odcinkiem pilnie studiuje scenariusz i przygotowuje się do wywiadów.
Małgorzata Rozenek i Radosław Majdan dokazują w łazience
W niedzielę Gosia miała wolne. Dzień Dobry TVN prowadzili dziś Filip Chajzer i Małgorzata Ohme. Gwiazda wykorzystała ten czas na to, aby wykąpać swoje psiaki, w czym pomógł jej Radek. Na jej Instastory znalazła się seria zdjęć, na których widać parę, gdy myje czworonogi w wannie, po czym wyciera je ręcznikami. Z pozoru błaha czynność bardzo spodobała się małżonkom. Uśmiechy nawet przez chwilę nie schodziły im z twarzy, a nawet to, że woda skapywała na podłogę, zupełnie im nie przeszkadzało.
Nowe fotki państwa Majdanów zobaczycie w galerii pod artykułem.
Gosia i Radek mają aktualne cztery psy: Franceskę, Sisi, Lili oraz George'a. Perfekcyjna pani domu nigdy nie kryła, że zwierzęta wiele dla niej znaczą.
Urodziłam się w domu, w którym od niepamiętnych czasów były psy – znajdy. Zwykle były to jamniki. Pamiętam, że w szkole nawet biłam się o kundelka, któremu pewien chłopiec chciał zrobić krzywdę. Oczywiście po całym zdarzeniu piesek trafił do nas i spędził z nami długie lata. Kolejna ciekawa historia łączy się z moim pobytem w łódzkiej szkole baletowej. Stałam na przystanku, kiedy podszedł do mnie piesek. Wzięłam go na ręce, a pies położył głowę na moim ramieniu i zasnął. Przez pewien czas mieszkał ze mną w internacie, a potem zawiozłam go do swoich rodziców. Pies był najbrzydszym kundelkiem świata, ale bardzo go kochałam – niegdyś opowiedziała w rozmowie z portalem cztery-lapy.pl
A wy macie w domu jakieś czworonogi?
