Ewa Krawczyk w miesięcznicę śmierci Krzysztofa zdobyła się na bardzo intymne wyznanie. Tak rekompensuje sobie jego nieobecność
Krzysztof Krawczyk miał trzy żony. W 1985 roku ożenił się z młodszą o 13 lat Ewą. Małżonkowie rozwiedli się w 2002 roku, później ponownie się pobrali. Mieszkali w Grotnikach pod Łodzią. Pierwsze lata ich związku nie były jednak kolorowe, o czym Vivie! opowiedział menadżer piosenkarza, Andrzej Kosmala:
Brakowało im garnków, firanek, krzeseł. Spali na materacu. Ale Krzysztof miał taki przypływ energii, był tak szczęśliwy, że mógł pracować od rana do wieczora. Wkrótce umocnił swoją pozycję na polskiej scenie – zdradził Kosmala.
Krawczyk podkreślał, że to dzięki Ewie wygrał ze słabościami i pokonał swoje wewnętrzne demony. Małżonkowie przez lata byli nierozłączni. Niestety rozdzieliła ich śmierć piosenkarza - Krzysztof zmarł na początku kwietnia. Kilka dni później odbył się jego pogrzeb. W ostatniej drodze towarzyszyli mu bliscy, w tym ukochana żona, a także sporo przyjaciół i fanów.
Ewa Krawczyk bardzo tęskni za Krzysztofem Krawczykiem. Poruszające słowa
Ewa Krawczyk udzieliła kilku wywiadów. Gościła m.in. w programie TVP1, Alarm, w którym zdradziła, jak wyglądały ostatnie chwile życia męża. W tej samej rozmowie powiedziała, że spędzili razem prawie 40 lat:
Miałam szczęście być żoną wielkiego artysty, wspaniałego człowieka, dobrego człowieka, przyjaciela. Wszystko miałam. Spędziliśmy prawie 40 lat razem. Non stop pracowaliśmy razem, wyjeżdżaliśmy na wakacje razem, szykowaliśmy się do koncertów razem, w hotelach razem, w samochodzie razem. Więc my byliśmy uzależnieni od siebie.
Żona Krawczyka powiedziała, że bardzo brakuje jej ukochanego. Dlatego zdobywa się na poruszające zachowanie: całuje jego zdjęcia, a nawet śpi w koszuli, którą nosił. Tak rekompensuje sobie jego nieobecność:
Brakuje mi go cały czas. Jak idę spać, to nawet z przyzwyczajenia założyłam wczoraj na jego szczoteczkę pastę. Myśląc, że on przyjdzie i umyje zęby. Brakuje mi dotyku, całuję jego zdjęcia, całuję jego rzeczy, śpię w jego koszuli.
Ukochana piosenkarza do końca wierzyła, że lekarze pomogą jej mężowi:
On walczył, miał nadzieję, że z tego wyjdzie, bronił się bardzo. Ja cały czas liczyłam na jakiś cud, że jak on tam pojedzie, to ta wielka technika dzisiejsza może zdziała cuda. Nie zdziałała.
Krzysztof Krawczyk zmarł na początku kwietnia. Miał 74 lata.
