Jakub Żulczyk zaczepił Edytę Górniak. Ta odpowiedziała mu ze spokojem. Jej fani: „Kulturalnie zgniotła pisarza”

Jeżeli ta historia jest prawdziwa, to znaczy, że się niewiele nauczyliśmy od naszych przodków. To znaczy, że nie wyciągnęliśmy żadnych wniosków, bo historia zmierza w tę samą stronę i zatacza koło. Ile razy jeszcze tak musi być? I człowiek przeciwko człowiekowi. Znowu to samo. Jak człowiek jest marny, że tak łatwo go sprowokować.

Zamiast wnosić łagodność, wyciąga nóż. Na próżno zginęli nasi dziadkowie, z tego wynika… A ja wam coś powiem. Kolejnej szansy nie będzie. To wam obiecuję. Nie będzie kolejnej szansy, jak się teraz nie ogarniemy i nie naprawimy całej historii świata. To nie będzie już żadnej szansy. Rozumiecie to? Rozumiecie? To koniec. Tu i teraz.

Trzeba być człowiekiem… bożym człowiekiem i zachować się jak człowiek. Nie uzdrowimy niczego, stając się tym samym, czym jest wróg. Rozumiecie to? – podsumowała celebrytka.

Daleki jestem od tego, aby uznawać że w kulturze są jakieś profanacje, bluźnierstwa, zespół disco polo chce grać Beatlesów, proszę bardzo, traperzy z Tiktoka samplują Chopina, a czemu nie, Netflix robi adaptację Prousta z Adamem Sandlerem w roli głównej, a dawać mi to, przynajmniej będzie śmiesznie. Kultura to żywy organizm stworzony przez ludzi dla ludzi, który żyje, mutuje się i rozwija w kierunkach nieprzewidywalnych.

Jednak jeśli Edyta Górniak, wokalistka skompromitowana i artystycznie, i wizerunkowo, kobieta której ostatnim przebojem była polska lokalizacja songu z bajki Disneya 25 lat temu, i która obecnie zajmuje się szerzeniem marsjańskich majaczeń, jeśli tego autoramentu diva wychodzi na obrzydliwych, propagandowych dożynkach i śpiewa, obok komuszej mumii Pietrzaka i powyciąganych ze schowka na mopy danceowych mumii lat 90tych, i śpiewa przed ministrem Błaszczakiem "Dziwny jest ten świat", najbardziej humanistyczny, piękny i wzniosły z polskich utworów pop/rock, śpiewa o ludziach dobrej woli, dla Kurskiego, Morawieckiego i Dudy, gdy ci prawdziwi ludzie dobrej woli zmieniają, kur***, skarpety, i noszą termosy umierającym z zimna Kurdom i Syryjczykom, i spie*** przed nakręconą młodzieżą z Wojsk Obrony Terytorialnej, do której to Górniak kieruje swój pean - jest to przekroczenie, na które nie byłem gotowy i chyba nigdy nie będę.

Szanowny Panie Żulczyk, wybaczam panu szczere intencje obrażenia mnie, z przykrością, lecz także szczerze, muszę panu tej przyjemności odmówić. Urazić mnie mógłby móc jedynie mój wyłączny autorytet. Mogłabym panu kiedyś o nim opowiedzieć przy herbacie, ale czytam z przestrzeni, że na razie nie jest pan na to gotowy.

Odbieram pana gorycz pisowni jako "nad" wyraz niski stopień świadomości, wysoki za to stopień samotności i przeciętny stopień kultury słowa i umiejętności posługiwania się językiem polskim, co pisarzowi jednak nieco nie przystaje... Zwyczajnie pomylił pan rolę muzyki z polityką, chcąc muzykę postawić do odpowiedzialności za politykę i cierpienie ludzi. Muzyka zawsze, nawet w czasie wojny, ma tę samą rolę - łagodzić obyczaje - i tę rolę jej proszę, zostawmy.

Przesyłam panu światłość i modlitwę. I wolę myśleć o panu, że był pan nieświadomy, niż że wykonał pan pracę "publicznego pałowania" na czyjeś zlecenie. Pozdrawiam serdecznie.

No było wczoraj śmiesznie, a najśmieszniejszy z tego wszystkiego, poza jakimś nieszczęśnikiem który napisał do mnie "ty żyd ku" z konta o nazwie Kiełbasa Krakowska, był ban na 24 godziny. Natomiast p. Górniak przesyła mi światłość i modlitwę. Dzięki, w odpowiedzi życzę szeroko pojętego zdrowia.