Andrzej Sołtysik podzielił się szczerym wyznaniem w „DDTVN”. Widzowie zalali się łzami. Chodzi o problemy w małżeństwie
Andrzej Sołtysik to popularny dziennikarz i prezenter. W latach 90. rozpoczął pracę w prywatnej rozgłośni radiowej RMF FM. Po latach zaczął prowadzić w radiu swój autorski program. Następnie przeszedł do pracy w TVP3, skąd trafił później do Polsatu, a jeszcze później do TVN, czyli stacji telewizyjnej, gdzie pracuje do tej pory. W latach 2002-2007 był rzecznikiem prasowym Grupy TVN. Od 2007 roku współprowadzi Dzień dobry TVN. Pierwotnie robił to u boku Kingi Rusin i Magdy Mołek. Teraz pracuje z Anną Kalczyńską.
07.12.2021 | aktual.: 07.12.2021 20:52
W życiu prywatnym Sołtysik jest związany z Patrycją. Para ma razem jedno dziecko: syna Stanisława Wiktora. Patrycja to już trzecia żona Andrzeja. Para ma pewne problemy - dziennikarz więcej opowiedział o nich w Dzień dobry TVN. Jego wyznanie bardzo wzruszyło widzów. Co takiego powiedział na wizji ich ulubieniec?
Andrzej Sołtysik ze szczerym wyznaniem w „DDTVN”. Co powiedział?
Andrzej Sołtysik i Anna Kalczyńska zaprosili do programu Narine Szostak. Kobieta prowadzi kampanię #N97. Czego dotyczy inicjatywa?
N97 to jest oznaczenie medyczne w klasyfikacji międzynarodowej choroby niepłodności. Celem tej kampanii było zwrócenie uwagi na chorobę i mówienie, że ona jest bardzo blisko - wyjawiła Szostak.
Już podczas dyskusji Sołtysik zdecydował się na szczere wyznanie. Powiedział, że on i jego żona również są niepłodni. Jak wyjaśnił:
Przyznam tak prywatnie, że ja też jestem N97, ja i moja żona, więc bardzo się cieszę, że ta kampanii jest. Miejmy świadomość, że są sytuacje, w których jedynie medycyna może sprawić, że zostaniemy rodzicami.
Andrzej i jego żona - jak już wspomnieliśmy - są dumnymi rodzicami 6-letniego Stasia. Niemniej jednak długo starali się o drugie dziecko. Więcej opowiedziała o tym partnerka redaktora.
Patrycja Sołtysik także nie ukrywa problemu
Patrycja Sołtysik w sierpniu bieżącego roku poruszyła problem niepłodności na swoim blogu. Napisała na nim:
Ściana rośnie z każdym "odpuście to wtedy się uda", z każdą koleżanką bezproblemowo zachodzącą w ciążę i choć jest ci miło, gdy trzymasz czyjegoś maluszka i słyszysz "pasuje ci", to wtedy też… ściana rośnie, a ty czujesz, że staje się przeszkodą nie do pokonania. Choć czujesz, że zrobiłabyś wszystko i przecież wszystko robisz, to okazuje się, że i to nie wystarcza. Najchętniej nikomu byś nie mówiła o tym co czujesz, co przeżywasz… ale pod tą cholerną ścianą oprócz przeszkód rosną emocje i w pewnym momencie masz ochotę wykrzyczeć całemu światu jakie to niesprawiedliwe, jakie trudne i jak ci źle. Wcale nie chcesz wsparcia, chcesz spokoju. Tak, spokoju.
W dalszej części wpisu sprecyzowała, o co dokładnie chodzi:
Aby nikt nie pytał już o rodzeństwo dla syna, nie doszukiwał się na zdjęciach wrzucanych do sieci "brzuszka" pod luźnym swetrem, nie snuł domysłów, które zza twoich pleców szybko docierają do twoich uszu. Aby gdy już zajdziesz w upragnioną ciążę było to tylko i wyłącznie twoją sprawą i decyzją, gdy podzielisz się tą radością ze światem. Niezależnie od lokalnych i internetowych czarownic, które "przecież widzą TEN błysk w oczach". Abyś nie musiała tłumaczyć się z prób, strat i swojej drogi. Abyś zatrzymała się pod tą ścianą, zebrała siły i …ruszyła dalej. Tego Ci życzę dzielna Kobieto.
Pod wpisem dodanym przez Patrycję zaroiło się od pozytywnych komentarzy. Wiele osób poparło jej opinię. Część z nich napisała, że mierzy się w życiu z podobnymi problemami.
