Monika Mrozowska szczerze o Lil Masti i jej filmiku z porodówki: "Mam takie poczucie, że wie, co robi" [WIDEO]

Były bardzo dobre warunki do porodu. Jednak przy odejściu wód, mała zaczęła się źle wstawiać do kanału rodnego i zaczęła mieć spadek tętna. Personel szybko zareagował, wycofując małą, aby jeszcze raz zaczęła wstawiać się do kanału rodnego. Doszło do 9 cm rozwarcia. W związku z tym, że nie było postępu, a mała zaczęła mieć ponownie spadki tętna, co zagrażało zamartwicą, podjęta została decyzja, aby zakończyć poród cięciem cesarskim.

Ja na pewno bym się na to nie zdecydowała. Ale mam takie poczucie od dłuższego czasu, że mało rzeczy jest w stanie mnie zaskoczyć – zaczęła.

I dochodzę do takiego wniosku, że jak ta druga strona ma na to ochotę i ma zasoby na to, żeby podzielić się tak intymną częścią swojego życia, to wydaje mi się, że to jest kwestia umowy między nią, a jej partnerem. Mnie nic do tego, czy ja bym tak zrobiła, czy nie. Ja na pewno bym tak nie zrobiła, ale na pewno będzie masa osób, które będą to oglądać. Mam takie poczucie, że Lil Masti wie, co robi, bo na pewno ściągnie tłumy – prognozuje.

Jesteśmy tak ciekawscy, że im więcej takich tematów się pojawia, to mogę się założyć, że nawet osoby, które same są przeciwne i mówią, że absolutnie się z tym nie zgadzają, wręcz to potępiają, wręcz to hejtują, to tych osób będzie najwięcej, które będą to oglądać, mimo że im się to nie podoba. Więc tutaj trzeba zadać sobie pytanie – czy jestem hipokrytą, nie podoba mi się to, a mimo wszystko to oglądam, czy wychodzę z założenia, że każdy robi, co chce, a jestem ciekawski, więc też zobaczę, jak to wygląda?