Małgorzata Socha pierwszy raz pokazała twarz synka. Staś to wykapana mama
Małgorzata Socha debiutowała na szklanym ekranie już jako 18-latka. Wcieliła się wówczas w rolę Kate w serialu Złotopolscy. W międzyczasie rozpoczęła również pracę na planie zdjęciowym filmu To my Waldemara Szarka. Zaczęła rozwijać swój talent na Akademii Teatralnej w Warszawie, dzięki czemu mogła spróbować swoich sił również w Teatrze Telewizji, w którym wcieliła się w tytułową Ankę.
12.11.2021 19:20
Gwiazda wiedzie nie tylko udane życie zawodowe, ale i prywatne. Wraz z mężem, Krzysztofem Wiśniewskim, wychowuje troje dzieci. W 2013 roku na świat przyszła Zosia, a cztery lata później. W 2018 roku do ich rodziny dołączył Staś. Niedawno media spekulowały, jakoby była w czwartej ciąży, jednak Małgorzata zaprzeczyła tym plotkom.
Aktorka od czasu do czasu chwali się w mediach społecznościowych swoją rodziną, jednak jak dotąd nie zdarzało jej się pokazywać twarzy swoich pociech. Tym razem jednak zrobiła wyjątek.
Małgorzata Socha pokazała twarz synka
Socha jest bardzo aktywna na Instagramie, jednak najczęściej chwali się tam efektami profesjonalnych sesji zdjęciowych lub zapowiada kolejne projekty zawodowe. Czasami jednak pozwala sobie na chwilę prywaty i pokazuje, jak spędza czas wolny od pracy. W takich chwilach najczęściej towarzyszą jej dzieci, z którymi uwielbia się bawić lub spędzać czas na świeżym powietrzu.
Zdarza się jednak, że pociechy towarzyszą jej również w pracy, o czym mogliśmy przekonać się w piątkowe popołudnie. To właśnie wówczas na jej profilu ukazał się bardzo sentymentalny wpis, w którym Małgorzata podzieliła się swoją definicją szczęścia.
Szczęście to są chwile, które czasem tak szybko uciekają… trzeba umieć je przytrzymać chociaż na chwilę i cieszyć się nimi… a ja jeszcze mam z takiej chwili zdjęcie.
Post opatrzony został czarno-białą fotografią, na której aktorka pozuje w towarzystwie syna. Kucnęła, aby go do siebie przytulić, jednak Staś w mig dał nogę. Mimo że część kadru została zamazana, doskonale widać, że chłopiec jest podobny do mamy, a w ostatnim czasie bardzo wyrósł. Odziedziczył po niej nie tylko kolor włosów, ale i urodę.
Pod wpisem cały czas przybywa komentarzy od internautów. Nie brakuje w nich komplementów.
- Liczą się momenty. Kochani piszemy listy miłosne.
- Czas leci za szybko.
- Piękna rodzina.
- Zdjęcie pełne szczęścia.
- Chwile... warto je zapamiętać. Potem są pięknymi wspomnieniami.
Trzeba przyznać, że czas mija nieubłaganie, a najbardziej widać to po rosnących dzieciach.
