Joanna Racewicz chciała miło spędzić dzień. Spotkało ją coś okrutnego. "Nie wiem, co ma w głowie ten człowiek"

24 lutego Rosja zaatakowała Ukrainę. Polska, kraje nadbałtyckie i Rumunia są potencjalnymi następnymi celami Władimira Putina. Nic dziwnego, że wielu Polaków zainteresowało się kwestiami obronnymi. Niejeden z naszych rodaków udał się na strzelnicę, by nauczyć się obsługiwać broń i w razie potrzeby stanąć do walki za ojczyznę.

Joanna Racewicz

Robert Sienkiewicz

20 marca 2022, 07:00

Do tego grona można zaliczyć Joannę Racewicz. Dziennikarka opublikowała na Instagramie serię zdjęć ze strzelnicy. Widać na nich, gdy strzela do tarczy z pistoletu i strzelby. Racewicz jest chyba dobrze przygotowana. Na załączonych zdjęciach widać, że celnie trafiła w postać napastnika umieszczonego na plakacie.

Lubię wracać tam, gdzie byłam już. I nie jestem w tym odosobniona. Grafiki instruktorów są pełne. Niełatwo o miejsce na torze. Może mnie przeklną pacyfiści i znawcy mindfulness, ale jestem przekonana, że strzelaniu w moim wymiarze bliżej do medytacji, niż agresji. Trzeba wyciszyć myśli, wygonić rój os z głowy, uspokoić oddech, skupić na celu. Intencji. Znaleźć balans i nacisnąć spust między jednym a drugim uderzeniem serca. Między kolejnymi łykami powietrza – podpisała album.

I chwilę później dodała:

„Polacy masowo ruszyli na strzelnice”. Uwielbiam takie tytuły - z przeproszeniem - z grubej rury. Ale rzeczywiście coś w tym jest. Czas szczególny. Dobrze wiedzieć. Umieć. Na wszelki wypadek. Poza tym - nic tak nie ładuje akumulatorów, jak krótkie żołnierskie słowa : „dobra robota, Joasia”.

Niestety nie wszyscy docenili zapał gwiazdy. O ile większość osób, była z niej dumna, to wśród nich znalazł się jeden hejter. Mężczyzna zaatakował ją w sekcji komentarzy.

Joanna Racewicz zaatakowana przez hejtera

Jego wypowiedzi były tak pełne jadu, że Racewicz zdecydowała się je upublicznić, robiąc ich screen i publikując go w social mediach.

Odwróć pistolet i do skroni. Większy pożytek – hejter napisał w jednym z komentarzy.

Adresatka agresywnej wiadomości skomentowała ją w następujący sposób:

To już nie jest hejt. To coś znacznie gorszego. Gaz wciśnięty do dechy. Nie wiem, co ma w głowie ten człowiek. Jaki szlam ma w duszy i sercu. Nie, nie dotknął mnie.Wszystko, co pisze jest lustrem. Jego własnym. Szkoda mi Ciebie, człowieku.

Nie rozumiemy, co kieruje ludźmi, dodającymi takie wpisy. Mamy nadzieję, że reakcja Racewicz skłoni internautę do zaniechania podobnych działań. Też zetknęliście się w sieci z takimi „życzeniami”?

Joanna Racewicz