Jej przodek był polskim królem. Właśnie powiedziała "tak" hrabiemu. Pierwszy taki ślub od 137 lat!
Ślub to zawsze wielkie wydarzenie w życiu młodej pary i ich rodzin. Tym razem świętowała z nimi cała część kraju. Tak wyjątkowa uroczystość zdarza się bowiem raz na wiele lat. W tym przypadku raz na 137. Kto dokładnie ślubował sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską?
Ślub arystokratów
Maria Teresita z dynastii Wettynów wyszła za mąż za francuskiego hrabię Beryla-Alexandre de Saporta. Specjalnie z tej okazji do Drezna zjechali się przedstawiciele wielu arystokratycznych rodzin Europy. Była to okazja jedyna w swoim rodzaju. W Saksonii nie było takiego przypadku od 137 lat.
Rodzice Marii Teresity to książę Aleksander z Saksonii oraz Gisela Bawarska. W Dreźnie stoi zaś kościół, ufundowany przez jej przodka, Augusta III Sasa, polskiego króla. Wybranek kobiety jest zaś hrabią. Przodkowie Beryla-Alexandre de Saporta byli niegdyś burmistrzami, oficerami francuskiej Legii Honorowej, a nawet rycerzami. Jego rodzice zaś mieszkają w Belgii i zajmują się cyberbezpieczeństwem.
Ach, co to był za ślub!
Maria Teresita pod katedrę podjechała rolls-roycem, a do ołtarza poprowadził ją wzruszony i dumny ojciec. Następnie młoda para wraz z gośćmi udałą się na wesele. Zaproszono aż 450 osób, wśród których znajdowali się przedstawiciele dawnych rodów, między innymi 92-letnia Teresa, arcyksiężna Austrii i Toskanii.
Jeśli chodzi o potrawy, ponoć serwowano głównie ryby. Para młoda, choć nie należy do najbiedniejszych, przygotowała staranną listę prezentów. Trzeba przyznać, że podeszli do tematu bardzo empatycznie, myśląc o portfelach gości. Nowożeńcy zażyczyli sobie bowiem nie tylko wycieczkę na Islandię za 8000 euro, ale także sztućce do grilla, za 30 euro.
Może nie był to ślub na miarę brytyjskiego royal wedding, ale trzeba przyznać, że para młoda prezentowała się przepięknie i elegancko. Przede wszystkim zaś wyglądali na szczęśliwie zakochanych.
