Skandal? Luksusowy hotel odmówił gościny Donaldowi Trumpowi i Władimirowi Putinowi!

Cztery Pory Roku są niekwestionowaną perłą w hotelarskiej koronie. Hamburg słynie z wielu pięknych miejsc, lecz to śnieżnobiała budowla o pokrytym miedzią dachu widnieje na niemal wszystkich przedstawiających portowe miasto pocztówkach. Jest jego dumą i symbolem docenianym nie tylko przez rodowitych hamburczyków. Vier Jahreszeiten uznawany jest przecież za jeden z najlepszych hoteli na świecie, a w swojej ofercie ma ponad 150 apartamentów. Ceny idą w parze z renomą, bowiem za nocleg w najtańszym z nich zapłacimy, bagatela, 433 euro.

Lokalizacja pięciopiętrowej wisienki na torcie to kolejna z wielu zalet Vier Jahreszeiten. Znajdujący się w śródmieściu hotel to doskonały punkt strategiczny, blisko z niego do wszystkich istotnych miejsc, a co najważniejsze - łatwo zapewnić bezpieczeństwo znajdującym się w nim gościom, nawet w wypadku ewakuacji. Nic dziwnego, że miejsce to stanowi ulubioną noclegownię dla gwiazd i polityków. Oraz ich ochroniarzy.

Wszystko to brzmi naprawdę wspaniale, wygląda jednak na to, że pokoje Vier Jahreszeiten nie są dostępne dla wszystkich chętnych. Z rozczarowaniem spotkała się między innymi amerykańska ambasada. Gdy zadzwonili do hotelu w celu zarezerwowania apartamentu dla Donalda Trumpa ze względu na szczyt G-20, który odbędzie się między 6 a 9 lipca, usłyszeli odpowiedź... odmowną. Okazuje się, że nim obecny prezydent USA zasiadł w Gabinecie Owalnym, miał swoje pięć minut w hotelarskim biznesie. Trudno powiedzieć co takiego przeskrobał, musiało to być jednak coś poważnego - Trump nie jest bowiem mile widzianym w Vier Jahreszeiten gościem.

Jest jednak na świecie nieco "sprawiedliwości", bowiem podobnie gorzką pigułkę przyszło przełknąć również ambasadzie... rosyjskiej. Władimir Putin planował spędzić swoją wizytę w Hamburgu właśnie w luksusowym zaciszu Vier Jahreszeiten, jemu jednak również przyjdzie obejść się smakiem. Jest to zdarzenie bez precedensu, zarówno po stronie hotelu jak i obu państw.

Przyczyną odmowy może być, uprzejmie rzecz ujmując, zła prasa, którą "cieszą się" w Niemczech obaj prezydenci. Najwyraźniej prestiż płynący z wizyty tak wpływowych polityków nie jest wystarczający, by uchronić Vier Jahreszeiten przed uszczerbkiem na nieskazitelnej reputacji. Trudno być jednak pewnym, bowiem zarząd hotelu nabrał wody w usta. Podobnie jak obie ambasady.