Danuta Martyniuk cierpi przez wyskoki syna. "Nie będzie już wybaczania"
Danuta Martyniuk oświadczyła, że odcina się od swojego syna, Daniela. Kobieta cierpi przez to, co Daniel opowiada o niej i ojcu. Wyznała też, że młody mężczyzna jest uzależniony od narkotyków i nie chce się leczyć. Teraz żona gwiazdora disco polo odpiera zarzuty pod własnym adresem.
Niedawno za pośrednictwem platformy Instagram Daniel Martyniuk wulgarnie zaatakował własnego ojca. W jednym z filmów obraził Zenona Martyniuka, wykrzykując oczerniające go komentarze i pokazując wulgarne gesty. Matka Daniela, Danuta Martyniuk, przyznała, że jej syn boryka się z poważnymi problemami z narkotykami. W rozmowie z "Faktem" ujawniła, że Daniel nie podjął się terapii, którą zorganizowali dla niego rodzice.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rafał i Dominika z programu "Rolnik szuka żony" o swojej przyszłości. "Wybrałem spokój"
Danuta Martyniuk gorzko o swoim synu
Ostatnie wyskoki Daniela sprawiły, że jego rodzice zmienili front. Dotąd zwykle usprawiedliwiali go. Tym razem miarka się przebrała. Danuta w rozmowie z "Faktem" była bardzo stanowcza, choć ciężko było jej ukryć ogromny ból, jaki sprawił jej syn.
Ja jestem kłębkiem nerwów. Też się nasłuchałam od Daniela obrzydliwych słów i obelg. To jest straszne i przykre, bo to syn i to jedyny. Ale już mam dość, przelało się - powiedziała.
Danuta nie ukrywa, że wraz z mężem zamierzają podjąć stosowne kroki, by Daniel wreszcie poznał smak życia na własny rachunek i podjął decyzję o leczeniu.
Ja już się boję telefonów odbierać, bo myślę, że to Daniel dzwoni z jakimiś krzykami i wyzwiskami. Że znów będzie mnie obrażał, będąc pod wpływem. To jest tragedia - stwierdziła, wyraźnie przygnębiona. - Teraz stawiamy mu ultimatum: albo się pójdzie leczyć, albo się od niego całkowicie odcinamy i zrywamy kontakty. Nie będzie już wybaczania. Niech idzie do pracy i sam zadba o siebie - stwierdziła.
Danuta Martyniuk obrywa za zachowanie Daniela
Okazuje się, że Danuta Martyniuk jest obiektem obraźliwych komentarzy ze względu na zachowanie Daniela. Wiele osób obraża ją, stwierdzając, że sama jest sobie winna, gdyż wychowała syna w ten sposób.
Piszą w internecie na mój temat różne rzeczy, jest tam pełno obelg i oskarżeń. Ludzie piszą, jak to ja źle wychowałam syna. A ja syna wychowałam dobrze. To on jako już dorosły poszedł złą drogą, wybrał sobie nowe towarzystwo i narkotyki. Ja wcześniej cały czas pracowałam jako pielęgniarka, robiłam na kilka zmian, dbałam o dom i rodzinę. Mąż grał i zarabiał, by nam zapewnić normalne życie. To, co Daniel wygaduje w internecie, to są straszne bzdury. Jak może mówić, że mąż komuś rozdaje pieniądze, a jemu żałuje. To kłamstwa - oświadczyła żona Zenka Martyniuka w kolejnej rozmowie z "Faktem".
