Andrzej Nejman porzucił seriale dla nowej pracy. Czym się teraz zajmuje i jak bardzo się zmienił?
Złotopolscy w przeszłości cieszyli się opinią jednej z najbardziej lubianych polskich telenowel. Pierwszy odcinek został wyemitowany 26 grudnia 1997 roku i przez kolejne 13 lat na antenie TVP2 widzowie śledzili losy potomków Dionizego Złotopolskiego i jego siostry bliźniaczki, Eleonory Gabriel. Do tej pory uważa się, że format ten jest jednym z najdłużej wyświetlanych seriali rodzimej produkcji. Choć od dnia, w którym na planie zdjęciowym zapadł ostatni klaps, minęło kilkanaście lat, wielu telewidzów nadal żywo wspomina niektóre sceny. To dla nich od 16 marca 2020 roku na antenie TVP Seriale emitowane są powtórki telenoweli.
Czym obecnie zajmuje się Andrzej Nejman?
Żeńska część widowni z pewnością zapamiętała dobrodusznego i niezwykle przystojnego Waldka ze Złotopolic, który związany był z Magdaleną Strużyńską. Aktor występował w serialu przez 11 lat. W 2008 roku rozwiązał umowę z produkcją i coraz rzadziej można było zobaczyć go na szklanym ekranie.
Przez lata fani zastanawiali się, jak obecnie wygląda życie Andrzeja Nejmana, jednak ten uparcie milczał. Zagrał kilka epizodycznych ról w takich serialach, jak Lekarze, Prawo Agaty, Ojciec Mateusz czy Daleko od noszy. Reanimacja, jednak nie przyniosły mu one tak dużej popularności.
Okazuje się, że mężczyzna nie zrezygnował jednak z aktorstwa, a jego nieobecność z telewizji wynika z tego, iż jest bardzo zapracowany. W rozmowie z Faktem zdradził, że od 11 lat piastuje funkcję dyrektora Teatru Kwadrat w Warszawie oraz jest reżyserem niektórych przedstawień.
Reżyserowanie i bycie dyrektorem zawsze zabiera czas aktorstwu, ale ja nie jestem jakimś wybitnym aktorem, który musi tylko grać i grać, bo polska czy europejska kultura na tym straci. Jeśli ktoś chce mnie zatrudnić w charakterze aktora bardzo się polecam. Choć jeśli nie będę grał dwa, trzy miesiące, a nawet pół roku, to czy świat na tym straci? Staram się robić różne rzeczy: prowadzę teatr miejski, tłumaczę sztuki, gram, ale nic na siłę.
47-latek przeszedł ogromną metamorfozę, przez co na pierwszy rzut oka trudno go rozpoznać. Ponownie zapuszcza włosy, które w przeszłości były jego atutem. Nosi okulary oraz odrobinę przytył, jednak nie brakuje mu energii do działania. W rozmowie z Faktem zdradził, że chorował na koronawirusa, jednak jak widać, szybko wrócił do dawnej formy.
24 września w kinach ukazał się film pt. Żeby nie było śladów, w którym Andrzej zagrał milicjanta. Poniżej możecie obejrzeć jego zwiastun.
Byliście fanami Złotopolskich?
